Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest ścigany za morderstwo pod Banana Club. Chce się ujawnić, ale nie chce trafić do aresztu

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Do pobicia doszło na ul. Szewskiej
Do pobicia doszło na ul. Szewskiej google maps
Paweł Jaśkiewicz, poszukiwany listem gończym pod zarzutem morderstwa pod Banana Dance Club we Wrocławiu, chciał uzyskać od sądu list żelazny. Czyli oficjalne zapewnienie, że nie zostanie aresztowany, gdy się ujawni i zgłosi na przesłuchanie. Sąd wniosek odrzucił. Jaśkiewicz nadal pozostaje osobą ściganą listem gończym. I trafi do aresztu jak tylko zostanie złapany.

List żelazny – zgodnie z prawem – może dostać wyłącznie osoba ukrywająca się za granicą. Poszukiwany musiał więc dostarczyć sądowi dowód, że nie ma go w Polsce. Inaczej list żelazny nie byłby możliwy do wydania z przyczyn czysto formalnych. Wniosek o list żelazny rozpoznaje sąd, chociaż Jaśkiewicz ścigany jest przez prokuraturę Stare Miasto. Śledczy byli przeciwni wnioskowi o list żelazny i sąd z ich stanowiskiem zgodził się.

Do tragedii doszło w nocy z 23 na 24 września ubiegłego roku pomiędzy 2.00 a 3.00 w nocy przy ul. Szewskiej we Wrocławiu. Istotnym dowodem w sprawie są nagrania z kamer m. in miejskiego monitoringu. Ofiara to 24 – letni Gracjan. Był bity i kopany w głowę. Zdaniem prokuratury główny sprawca to właśnie Paweł Jaśkiewicz ps. „Janek”. Drugi mężczyzna, który brał udział w zajściu stanął już przed sądem. Choć on odpowiada za udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym.

Szarpanina zaczęła się pod klubem a potem jej uczestnicy przenosili się w inne miejsca. Na monitoringu widać jak Gracjan próbuje odejść. Wywraca się pod wpływem ciosów i wstaje, próbuje odejść. Wreszcie Jaśkiewicz przewraca go na ziemię i z całej siły kopie po głowie. Nieprzytomny Gracjan został na ulicy na torach tramwajowych przy Szewskiej. Przypadkowi świadkowie, zaczęli mu udzielać pomocy.

Kilka tygodni temu dotarł do nas list wysłany z Czech. Jego autorem ma być poszukiwany listem gończym Jaśkiewicz. Przyznaje się do udziału w tragedii, choć nie do zabójstwa. „Jestem gotów ponieść konsekwencje swoich czynów, ale nie chcę być oceniany jako osoba, która chciała pozbawić życia innego człowieka” - napisał. Wyraził skruchę, przeprosił rodzinę ofiary.

Wniosek o list żelazny mógłby być dowodem, że autorem listu rzeczywiście jest Paweł Jaśkiewicz i że naprawdę przebywa on za granica.

Zobacz też: Co sprawia, że człowiek staje się seryjnym zabójcą?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jest ścigany za morderstwo pod Banana Club. Chce się ujawnić, ale nie chce trafić do aresztu - Gazeta Wrocławska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie