Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest wyrok w sprawie serii podpaleń we Wrzawach i Gorzycach

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Jeśli wyrok się uprawomocni, Łukasz P. spędzi w więzieniu jeszcze trzy i pół roku, gdyż sąd zaliczył mu na poczet kary pobyt w tymczasowym areszcie.
Jeśli wyrok się uprawomocni, Łukasz P. spędzi w więzieniu jeszcze trzy i pół roku, gdyż sąd zaliczył mu na poczet kary pobyt w tymczasowym areszcie. Marcin Radzimowski
Ponad 644 tysiące złotych wyniosły straty spowodowane pożarami, jakie przez półtora roku spędzały sen z powiek mieszkańców Wrzaw (powiat tarnobrzeski). We wtorek Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu uznał, iż oskarżony o dokonanie podpaleń oraz ucieczkę z policyjnego konwoju 21-letni Łukasz P. z Wrzaw jest winny. Kara to pięć lat pozbawienia wolności.

Podczas ostatniego posiedzenia w tej sprawie sąd odczytał zeznania jednego ze świadków. To znajomy oskarżonego, a jednocześnie syn jednego z pokrzywdzonych. Młody mężczyzna zmarł przed rozpoczęciem procesu, dlatego sąd dysponował jedynie jego zeznaniami złożonymi w śledztwie.

SPÓJNE ZEZNANIA ŚWIADKÓW

Później przyszedł czas na mowy końcowe. Prokurator Tomasz Fołta z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu domagając się uznania winy i wymierzenia kary pięciu lat pozbawienia wolności, powoływał się między innymi na społeczną szkodliwość czynów zarzucanych Łukaszowi P.

- Przez ponad półtora roku we Wrzawach dochodziło do podpaleń obór, stodół, budynków gospodarczych, pustostanów. W tym samym czasie pojawiały się informacje o podłożonych bombach oraz atrapy ładunków wybuchowych - mówił prokurator Fołta. - Wśród mieszkańców tej miejscowości nastała swoista zmowa milczenia, wynikająca w pewnym sensie z obawy o swoje mienie.

Oskarżyciel publiczny dodał, że zmowa ta trwała aż do czasu, kiedy to oskarżony został zatrzymany niemalże na gorącym uczynku po tym, kiedy podpalił wózki dziecięce w Gorzycach 19 sierpnia 2011 roku.

- Ludziom rozwiązały się języki i zaczęli mówić o tym, co opowiadał im Łukasz P. Zeznania świadków, którzy nie mieli najmniejszego powodu do obciążania kogokolwiek, jednoznacznie wskazywały na to, że to Łukasz P. jest sprawcą podpaleń - kontynuował oskarżyciel. - W gronie tych świadków są zarówno osoby, którym oskarżony mówił o planach podpalenia, jak i osoby, którym opowiadał o szczegółach zdarzeń już dokonanych. Te zeznania korelują wzajemnie a także z opiniami biegłego z zakresu pożarnictwa.

PRZYZNAŁ SIĘ NA KARTCE

Dowodem obciążającym 21-latka jest także kartka dołączona do atrapy ładunku wybuchowego pozostawionego przy kościele (ksiądz ostatecznie wycofał wniosek o ściganie), na której autor (według grafologa był nim Łukasz P.) przyznał się do podpalenia terenu byłego kółka rolniczego i groził kolejnymi podpaleniami. Atrapa ta owinięta była sznurkiem, na którym wyodrębniono DNA należące do ojca oskarżonego.

Specjalnie na wygłoszenie mowy obrończej do tarnobrzeskiego sądu przyjechał znany adwokat, profesor Piotr Kruszyński, którego przez cały proces reprezentował substytut, aplikant adwokacki ze Stalowej Woli.

- Poza bardzo wątpliwej jakości pomówieniami ze strony kilku osób, nie ma żadnego obciążającego dowodu wskazującego na winę oskarżonego - oceniał mecenas Piotr Kruszyński, który przed sądami reprezentował wiele znanych osób, jak choćby Ryszarda F. ps. "Fryzjer" (afera korupcyjna z piłce nożnej), Zytę Gilowską czy biznesmena Edwarda Mazura.

NIE MA DOWODÓW WINY

Słowa "pomówienie" i "wrabianie" adwokat powtórzył zresztą kilkukrotnie, odnosząc je do grupy świadków z kręgu znajomych oskarżonego. Powtarzając zresztą dokładnie to samo, co w czasie przesłuchań mówili zgodnie rodzice oskarżonego. Mecenas Kruszyński odniósł się również do zarzutów spalenia trzech wózków dziecięcych w Gorzycach, po których Łukasz P. został zatrzymany przez przypadkowych świadków.

- Przecież oskarżony nie posiada jakiejś zdolności dyslokacji, by być równocześnie w trzech miejscach. To nielogiczne - mówił adwokat, zapewne zapominając, iż do podpaleń doszło w blokach zlokalizowanych w bardzo bliskiej odległości od siebie.
Obrońca 21-latka podkreślał także, że zgromadzone materiały dowodowe w jego ocenie nie pozwalają przypisać winy oskarżonemu, dlatego też sąd powinien się kierować zasadą in dubio pro reo (z łac.), zgodnie z którą wątpliwości nie dających się rozstrzygnąć, nie można tłumaczyć na niekorzyść oskarżonego.

- Odnoszę wrażenie, że w tym przypadku było tak, iż po zatrzymaniu Łukasza P. w Gorzycach w pewnej odległości od miejsca spalenia wózków, przypomniano sobie o podpaleniach we Wrzawach sprzed kilku lat i oskarżono go także o dokonanie tych zdarzeń - mówił Kruszyński. - Nie ma na to żadnych dowodów, dlatego wnoszę o uniewinnienie.

NIE MIELI POWODU, BY OBCIĄŻAĆ

- Jestem niewinny, niczego nie podpalałem i nie przyznam się do czegoś, czego nie zrobiłem. Wyrok skazujący przyjmę jako moje męczeństwo - stwierdził oskarżony Łukasz P., w ostatnim słowie.
Niedługo potem usłyszał orzeczenie sądu: pięć lat pozbawienia wolności.

Odnosząc się do argumentów podnoszonych zarówno przez prokuratora, jak i obrońcę oskarżonych, sędzia Tamara Flasza - Latosińska przez około pół godziny uzasadniała wydany wyrok.

- W świetle zebranych dowodów wina oskarżonego nie budzi najmniejszych wątpliwości - mówiła sędzia, bardzo szczegółowo odnosząc się do każdego zarzutu i wskazując poszczególnych świadków.
Przypomniała, iż w procesie przesłuchanych zostało kilkudziesięciu świadków, pośród nich wiele osób w ogóle nie znających oskarżonego. - Żaden z tych świadków nie miał powodu, by obciążać Łukasza P., a zeznania tych osób są spójne, logicznie i pozostają w ścisłym związku z innymi dowodami - mówiła Tamara Flasza-Latosińska.

Wyrok jest nieprawomocny i obrońca oskarżonego może wnieść apelacje do sadu drugiej instancji, co niewątpliwie uczyni. Prokuratura nie może odwołać się od orzeczenia, gdyż wysokość kary jest taka, o jaką wnioskował prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie