Jesteś młodym kierowcą - za OC zapłacisz więcej

Posiadanie prawa jazdy to w dzisiejszych czasach powszechna umiejętność. Wszyscy pamiętają egzamin lub kolejne podejścia, które umożliwiły otrzymanie dokumentu uprawniającego do poruszania się po drogach publicznych. Niemniej stresu przysparzają emocje towarzyszące zakupowi pierwszego samochodu oraz wszelkie formalności konieczne do jego użytkowania zgodnego z prawem.

TRZEBA UBEZPIECZYĆ

Najważniejszą czynnością dokonywaną po zarejestrowaniu pojazdu jest jego ubezpieczenie. Towarzystwa ubezpieczeniowe oferują różnorodne opcje, pakiety zróżnicowane od poziomu niebezpieczeństwa, możliwości zarobkowych oraz… wieku.

Ostatni cenzus kształtuje wyjątkowo niekorzystną sytuację młodych ludzi pragnących posiadać własny samochód. Faktem jest, iż początkujący kierowca nie legitymuje się stylem prowadzenia samochodu, doświadczeniem, przewidywaniem, lecz nie jest to powód, żeby inaczej traktować tak liczną grupę społeczną.

Problem polega na płaceniu nieproporcjonalnie wyższych składek ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej osób, które nie ukończyły 24 roku życia. Zupełnie nieuzasadnionym jest opisane postępowanie, gdyż wiele aktów prawa polskiego (np. Konstytucja, kodeks cywilny, kodeks pracy i inne) czy międzynarodowego gwarantuje powszechną równość i zakazuje dyskryminacji pod jakimkolwiek pretekstem.
Tymczasem wysokość składek przekracza możliwości finansowe wielu początkujących kierowców, którzy jeśli pozyskali środki na zakup własnego pojazdu często nie mają ich na dokonanie okresowych opłat - będących niejednokrotnie ułamkiem wartości całego samochodu.

WSZYSTKO PRZEZ STATYSTYKI

Pomysł reglamentowania zniżek ubezpieczeniowych narodził się z statystyk wypadków, które jednoznacznie wskazują, że osoby niedoświadczone są częściej sprawcami wypadków, lecz jest to tylko błędna interpretacja danych liczbowych - nie zmniejszy się liczba tragedii na polskich drogach, jeżeli młodzi kierowcy nie dostaną szansy nabrania doświadczenia w bezpiecznych warunkach - na drogach o wysokim standardzie, sprawnych samochodach i egzekwowaniu właściwych zachowań przez funkcjonariuszy policji.

Wszelkie prądy prawne, umysłowe dążyły do liberalizacji prawa oraz uzyskania pełnej równości. Wydawane obecnie akty nie w pełni realizują założenia międzynarodowe a poszczególne uregulowania dopuszczające różne traktowanie kierowców mogą być niekonstytucyjne. Co gorsza, projekty ustaw i nowelizacji poszczególnych przepisów jeszcze bardziej zaostrzą przyznawanie zniżek ubezpieczeniowych.

Właściwym posunięciem byłoby nakładanie większych mandatów, obowiązek naklejania "zielonego listka" na pokrywie bagażnika czy bardziej restrykcyjne cofanie uprawnień osobom, które się nie sprawdziły w roli kierowcy - takie postrzeganie sytuacji jest zgodne z prawem, gdyż każdy ma obowiązek jeździć jak nakazują znaki a jeżeli popełnia wykroczenia wtedy można surowiej traktować kierowców nieświadomych zagrożenia wynikłych z łamania przepisów.
Uzasadnieniem tego może być strach przed wypłacaniem odszkodowań ofiarom wypadków, chęć uprzedniego zabezpieczenia przed następstwami kolizji co jest zrozumiałe ale te cele można osiągnąć innymi sposobami.

U INNYCH LEPIEJ

Odmiennie kształtuje się sytuacja prawna młodych kierowców w innych krajach na świecie. Standardem są obowiązkowe zajęcia poprawiające technikę i bezpieczeństwo jazdy - wzorem mogą być niemieckie ośrodki nauki jazdy albo "szkoły bezpiecznej jazdy" jak ADAC, które ukazują zachowanie samochodu w ekstremalnych sytuacjach (w poślizgu, po przebiciu opony) oraz sposoby prawidłowego reagowania kierowcy.

Biorąc pod uwagę bezpieczne drogi, pewność stylu jazdy, wysokie mandaty oraz sprawne samochody kwestia wysokości ubezpieczeń przestaje zajmować tak znaczące miejsce, bo jeśli statystyki wskazywać będą minimalne ilości zdarzeń drogowych, nie będzie ofiar, a przez to zmniejszy się liczba wypłacanych odszkodowań, co z kolei powinno spowodować obniżenie pobieranych opłat przez ubezpieczycieli dla wszystkich kierowców.