Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joasia Tomecka, Miss Studniówki, jest perłą naszej szkoły

Zdzisław SUROWANIEC
Relaks przed szkołą w wiosennym słońcu.
Relaks przed szkołą w wiosennym słońcu. Zdzisław Surowaniec
Joanna Tomecka z Liceum Ogólnokształcącego w Nisku została Miss Studniówki w powiecie niżańskim. Jest znakomitą uczennicą, stypendystką premiera.

Joanna Tomecka

Joasia z klasą.
Joasia z klasą. Zdzisław Surowaniec

Joasia z klasą.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Joanna Tomecka

Mieszka w Domostawie. Jest jedną z najlepszych uczennic w Liceum Ogólnokształcącym imienia Stefana Czarnieckiego w Nisku. W ubiegłym roku miała średnią ocen 5,38. Jest stypendystką prezesa Rady Ministrów na rok 2010/2011.

Zjawiskowo piękna Joasia Tomecka - maturzystka z Liceum Ogólnokształcącym imienia Stefana Czarnieckiego w Nisku, została Miss Studniówki w powiecie niżanskim. "Jest prawdziwą perełką Liceum" - napisały o niej na stronie internetowej szkoły jej koleżanki.
Dziewczęta ze szkolnej gazetki wyliczają czym Joasia zasłużyła sobie na "perłowe wyróżnienie". Oprócz świadectw o najwyższych stopniach (rok 2008/2009 - średnia 5,05, rok 2009/2010 - 5,38), do jej osiągnięć zaliczyły zajęcie pierwszego miejsca w konkursie "Bądź liderem wiedzy o Unii Europejskiej". "Działa aktywnie na rzecz szkoły poprzez udział w szkolnych apelach i uroczystościach, organizowanie wszelkiego rodzaju akcji charytatywnych, na przykład >>Pomoc powodzianom<<" - przypomniały.

POGODNA DZIEWCZYNA

I dalej czytamy taką laurkę: "Joanna jest powszechnie lubiana w społeczności uczniowskiej, bije od niej wewnętrzne ciepło. Jest pogodną osobą, życzliwą, chętną do niesienia pomocy słabszym w nauce. Zawsze wywiązuje się z powierzonych jej obowiązków. Ukoronowaniem wysiłków szkolnych Joanny stało się niewątpliwie przyznanie jej tytułu stypendysty prezesa Rady Ministrów na rok 2010/2011. Jest to wspaniałe osiągnięcie, a zarazem wyróżnienie, które na pewno będzie miało wpływ na dalszy kierunek kształcenia Joasi".

Kiedy zobaczyłem Joasię, stanęła przede mną uśmiechnięta, szczupła dziewczyna, wysoka, gotowy materiał na modelkę. W czerwcu będzie się miała okazję sprawdzić na wybiegu, bo wygraniem konkursu na Miss Studniówki 2011 wygrała zaproszenie do udziału w finale konkursu Miss Polonia Podkarpacia. I ma wyjątkowo duże szanse na sukces!

Joasia mieszka z rodziną w Domostawie - wsi stykającej się z województwem lubelskim. - Codzienne dojeżdżam do szkoły, ale nie mam z tym problemu. Rano zabierają mnie rodzice - przyznaje. Mama pracuje w sądzie rejonowym w wydziale ksiąg wieczystych w Nisku, tato w sądzie w Stalowej Woli.
KOCHA HISTORIĘ

- Bardzo lubię Domostawę. Planuję iść na studia, ale zawsze będę tu wracać. To mała wioska, ale jest tu bardzo fajnie, wszyscy się znają. Kiedy więc dotarła gazeta z informacją, że zostałam Miss Studniówki "Echa Dnia", wiadomo było o kogo chodzi. Teraz wielu mnie pyta jak tam konkurs - śmieje się misska.

Joasia chodzi do klasy humanistyczno-prawniczej. Zdecydowała się zdawać na maturze jako dodatkowy przedmiot historię, wiedzę o społeczeństwie i język angielski. - Ale myślę, że nie powinno być problemów, bo w szkole jest wysoki poziom nauczania. I mam nadzieję dostać się gdzieś do Warszawy lub Krakowa. Wolałabym nie zdradzać na jaką uczelnię, żeby nie zapeszyć. Ale jestem dobrej myśli, bo rzeczywiście w szkole jest wysoki poziom nauki - wyznaje.

- Czas nauki w liceum to jest chyba najlepszy okres w moim życiu. Poznałam tylu wspaniałych ludzi. Tu jest taka miła atmosfera. Klasa jest fajna, wspieramy się nawzajem. Teraz jesteśmy spięci przed maturą, ale staramy się relaksować. Bardzo fajnie było na pielgrzymce do Częstochowy i na wycieczce do Krakowa - wspomina.

- Wszyscy wysyłali na mnie sms-y. Dostałam dużo gratulacji, kiedy w szkole dowiedzieli się, że wygrałam konkurs na Miss Studniówki, co było dla mnie dużym zaskoczeniem - mówi Joasia. Ale - jak podkreśla - udział w konkursie zawdzięcza cioci, bo to ona ją zgłosiła. - A rodzina i znajomi pilnowali, żebym przodowała w rankingu - stwierdza.

STARE FILMY

Spośród przedmiotów najbardziej lubi historię. - Bardzo dużo czasu poświęcam temu przedmiotowi. To jest mój konik. Chciałabym bardzo dobrze zdać historię na maturze. To jest mój cel. I angielski - dodaje.
Wśród zainteresowań nie związanych z nauką wymienia spędzanie czasu w gronie znajomych, oglądanie filmów, słuchanie muzyki. - Lubię stare filmy, na przykład "Trędowatą", "Znachora". Lubię też nowe filmy, które wchodzą na ekrany. Staram się śledzić nowości. Lubię też podróżować. Myślę, że studia umożliwią mi wyjazdy zagraniczne, może na jakieś stypendium.

Joasia jeszcze nie była za granicą. - Ale dużo podróżuję po Polsce. Na razie doceniam to, co jest tutaj. A później zobaczymy jak jest za granicą - planuje. Chciałaby poznać Wielką Brytanię, ze względu na język, spotkać się z prawdziwym Anglikiem, sprawdzić czy będzie się potrafiła dogadać. Ale także poznać na żywo kulturę, tradycję, o której do tej pory słyszała tylko na lekcji.

SPORTOWY STYL

W kuchni lubi piec ciasta, a jej popisowym numerem są szarlotki, babki. Święta wielkanocne spędzi w gronie rodzinnym. - To taki specyficzny czas, żeby być blisko rodziny, żeby wszystkich odwiedzić, nikogo nie pominąć. I czas refleksji dla siebie - wyznaje.
- Nie mam czasu na specjalne dbanie o siebie. Bardzo lubię malować paznokcie sobie czy znajomym. Jak jest jakiś ślub, to przychodzą do mnie, żebym im pomalowała paznokcie. Rano tylko troszkę wystaję przed lustrem, podkreślam tuszem oczy. Lubię sportowy styl, ale lubię się też ubierać elegancko, kiedy jest święto, kiedy trzeba przyjść do szkoły ubranym odświętnie. Wysokich butów nie mogę zakładać, ale obcasy na trzy centymetry wystarczą - mówi.

Wysoki wzrost to rodzinna cecha. Joasia ma 177 centymetrów wzrostu. - Wolałabym mieć więcej kilogramów niż centymetrów, ale jakoś te kilogramy gubię. Mam kompleks wzrostu. Zawsze byłam najwyższa w klasie, zawsze mi ten wzrost przeszkadzał. Teraz już mniej - zwierza się. Ale z poszukaniem sobie wysokiego chłopaka na wspólne życie nie powinna mieć problemów, bo nie brakuje wyrośniętych przystojniaków.

DOBREJ MYŚLI

Już myśli co będzie jak wyjedzie na studia do wielkiego miasta. - W dużym mieście będę musiała być bardziej odpowiedzialna, ale szkoda będzie opuszczać rodzinne strony. Wszystko trzeba będzie zostawić i wszystko będzie nowe. Ciężko przewidzieć co będzie, ale jestem dobrej myśli - powiedziała uśmiechnięta, kiedy żegnałem się z nią w wiosennym słońcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie