Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Gęśla: Spadł ze mnie ciężar

Arkadiusz Kielar
Kamil Gęśla (z prawej) przełamał strzelecką niemoc i ma na koncie już trzy gole.
Kamil Gęśla (z prawej) przełamał strzelecką niemoc i ma na koncie już trzy gole. Fot. Marcin Radzimowski
Nie strzelał na początku sezonu bramek, marnował świetne okazje, a kibice psioczyli, że nie potrafi trafić do bramki. W ostatnich trzech meczach Kamil Gęśla, piłkarz Stali Stalowa Wola, zamknął jednak usta krytykom. Napastnik zaczął wpisywać się regularnie na listę strzelców.

24-letni piłkarz trafił trzy razy w trzech ostatnich meczach w drugiej lidze z rzędu. I "Stalówka" wygrała: z Sokołem Sokółka 2:1, Zniczem Pruszków 1:0 i w minioną środę z Puszczą Niepołomice 2:1.

PO TO JEST

Stal dzięki dobrej grze całego zespołu i bramkom między innymi Gęśli zdecydowanie odmienia opinię o sobie z początku sezonu, gdy przegrała trzy pierwsze spotkania. Teraz jest już uważana za rywala groźnego dla każdego i za zespół, który powinien na dobre zadomowić się w górnej części tabeli. A Kamil może stać się prawdziwym postrachem obrońców rywali.

- Nie wiem, czy kibice w Stalowej Woli na mnie narzekali, ale na pewno mieli pretensje, że nie strzelałem bramek - mówi Kamil Gęśla. - A ja mogę się takim opiniom tylko podporządkować, bo wiadomo, że po to jest napastnik w zespole, żeby strzelał gole. W ostatnich trzech spotkaniach już mi się to udało i przyznam, że ciężar spadł ze mnie. Gra mi się już teraz dużo łatwiej, po tym, jak zacząłem strzelać gole. Moje bramki świadczą o tym, że nie zapomniałem, jak się gra w piłkę.

NOWA ROLA

Napastnik w ostatnim meczu z Puszczą w pewnym momencie musiał przestawić się na zupełnie nową dla siebie pozycję defensywnego pomocnika. Roszady w ustawieniu drużyny wymusiła kontuzja w pierwszej połowie Michała Kachniarza.
- To była dla mnie nowość, jestem przyzwyczajony do ofensywy. Ale z biegiem minut przyzwyczajałem się do nowej roli i chyba nie było źle - komentuje Kamil Gęśla. - Nasz trener Sławomir Adamus bardzo obawiał się meczu z Puszczą, tym bardziej, że od dłuższego czasu gramy spotkania co kilka dni i nie jest łatwo to wytrzymać kondycyjnie. Chwała trenerowi, że zdołał to wszystko poukładać. Teraz gramy z Okocimskim w Brzesku w sobotę i też nie jesteśmy bez szans na kolejne zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie