Mecz rozpoczęli symbolicznym kopnięciem piłki 90-letni Emil Szpilczyński oraz 85-letni Emil Lichy.
- Przyszło więcej ludzi niż na niejeden mecz ligowy, na trybunach były też żony i dzieci zawodników, które nie szczędziły dopingu. Graliśmy o diw beczki piwa, a zabawa była wspaniałą - mówi prezes Stępień.
Po emocjonującym i pełnym wrażeń meczu, 8:5 wygrali kawalerzy, ale w takim meczu regułą jest, że sędzia zarządza rzuty karne i tak też było i tym razem. W strzelaniu "jedenastek" żonaci wzięli rewanż zwyciężając 10:5. Wiele braw usłyszał pod swoim adresem prezes Janusz Stępień, który obronił aż trzy rzuty karne.
Po konkursie rzutów karnych kawalerzy zażyczyli sobie rewanżu i do takiego niebawem dojdzie, terminu jednak jeszcze nie ustalono. Impreza zakończyła się grillem, śpiewem oraz wypiciem dwóch beczek piwa, o które walczono na boisku. Mecz umilał były zawodnik LZS Turbia Paweł Sojecki, który swoim komentowaniem wzbudzał dużo śmiechu i radości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?