Już przed sesją rady miejskiej mówiło się o tym, że kibice tarnobrzeskiej Siarki przyjdą na obrady i będą chcieli zabrać głos w dyskusji. Nie była ważna pora, bo akurat czwartkowe obrady bardzo się dłużyły. Tuż przed godziną 21 w sali obrad zjawiła się kilkudziesięcioosobowa grupa fanów Siarki, a także przedstawiciele ustępującego zarządu: prezes Bogusław Potański oraz wiceprezes Mariusz Stadnicki. Na początku jednak głos zabrał Wojciech Doktor, szef Stowarzyszenia Sympatyków Piłki Nożnej Złota Siarka.
- My jako kibice prosimy tylko, aby nie niszczyć Siarki, bo są to lata tradycji. Ten klub mamy w sercu, jest dla nas najważniejszy, niech nie będzie on już miejscem politycznych wojenek. Siarka to nie jest tylko spółka, działacze, ale kibice, piłkarze, mieszkańcy miasta - mówił Wojciech Doktor. - Druga liga jest dla Siarki odpowiednim miejscem dlatego trzeba zrobić wszystko aby tak zostało. Siarka nigdy nie zginie!
Kibice odpowiedzieli: Siarka nigdy nie zginie! O tym jak wyglądały kulisy rozmów z prezydentem miasta mówił Bogusław Potański, ustępujący prezes Spółki Akcyjnej. - Przede wszystkim od sierpnia do października podpisaliśmy siedem umów sponsorskich na kwotę 250 tysięcy złotych, zatem to nie jest tak że nic nie robimy. O tym, że piłkarze będą jeździć za darmo na mecze nie było mowy na konferencji prasowej. Decyzja o rezygnacji była bardzo trudna, ale doszliśmy do ściany, której nie przeskoczymy. Skoro najpierw ustalamy zakup dodatkowych akcji spółki z samorządem i potem prezydent się z tego wycofuje, tak samo jak po dżentelmeńskiej umowie z tego, że poręczy pożyczkę. To były realne propozycje ratowania spółki. Poza tym mówiliśmy wiele razy, jak można postępować. Piłkarze to wizytówka miasta, reklama. Poza tym co ci młodzi ludzie mają powiedzieć teraz o Tarnobrzegu, że nie warto tutaj przyjeżdżać - mówił Bogusław Potański. - Sytuacja jest zła, skoro sami piłkarze nie mieli za co kupić jedzenia, wrócić do domu.
Prezydenta miasta nie było na sali obrad. Głos zabrał przewodniczący rady miejskiej Kamil Kalinka. - Mogę powiedzieć, że miasta nie stać na utrzymywanie trzech sekcji na tak wysokim poziomie. Mam tutaj na myśli tenis stołowy, piłkę nożną i koszykówkę. Co do budżetu na przyszły rok to nie możemy zagwarantować 1,3 miliona złotych. Jesteśmy gotowi na rozmowy, ale kwoty to 700-800 tysięcy złotych. Wysokość dotacji jest też uzależniona od wyników kontroli finansowej, jaka jest w spółce - odpowiedział Kamil Kalinka.
Na tym nie zakończyła się wymiana opinii. Głos zabrał Norbert Mastalerz. Jednak radny został szybko uciszony przez przewodniczącego. Norbert Mastalerz zaczął mówić o tym, jak samorząd skrzywdził spółkę, zabierając pieniądze z opieki nad targowiskiem. Przewodniczący odparł, że nie jest to na temat i "zabrał" głos radnemu. Kibice opuścili salę obrad.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?