Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Siarki apelowali do samorządowców na sesji

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Kibice Siarki Tarnobrzeg podczas sesji rady miejskiej.
Kibice Siarki Tarnobrzeg podczas sesji rady miejskiej. Grzegorz Lipiec
Koniec długiej czwartkowej sesji rady miejskiej w Tarnobrzegu był bardzo gorący. Głos w sprawie kryzysu w Siarce Tarnobrzeg zabrali kibice klubu. Odchodzący prezes Bogusław Potański zdradził za to kulisy dotychczasowych rozmów z prezydentem miasta.

Już przed sesją rady miejskiej mówiło się o tym, że kibice tarnobrzeskiej Siarki przyjdą na obrady i będą chcieli zabrać głos w dyskusji. Nie była ważna pora, bo akurat czwartkowe obrady bardzo się dłużyły. Tuż przed godziną 21 w sali obrad zjawiła się kilkudziesięcioosobowa grupa fanów Siarki, a także przedstawiciele ustępującego zarządu: prezes Bogusław Potański oraz wiceprezes Mariusz Stadnicki. Na początku jednak głos zabrał Wojciech Doktor, szef Stowarzyszenia Sympatyków Piłki Nożnej Złota Siarka.

- My jako kibice prosimy tylko, aby nie niszczyć Siarki, bo są to lata tradycji. Ten klub mamy w sercu, jest dla nas najważniejszy, niech nie będzie on już miejscem politycznych wojenek. Siarka to nie jest tylko spółka, działacze, ale kibice, piłkarze, mieszkańcy miasta - mówił Wojciech Doktor. - Druga liga jest dla Siarki odpowiednim miejscem dlatego trzeba zrobić wszystko aby tak zostało. Siarka nigdy nie zginie!

Kibice odpowiedzieli: Siarka nigdy nie zginie! O tym jak wyglądały kulisy rozmów z prezydentem miasta mówił Bogusław Potański, ustępujący prezes Spółki Akcyjnej. - Przede wszystkim od sierpnia do października podpisaliśmy siedem umów sponsorskich na kwotę 250 tysięcy złotych, zatem to nie jest tak że nic nie robimy. O tym, że piłkarze będą jeździć za darmo na mecze nie było mowy na konferencji prasowej. Decyzja o rezygnacji była bardzo trudna, ale doszliśmy do ściany, której nie przeskoczymy. Skoro najpierw ustalamy zakup dodatkowych akcji spółki z samorządem i potem prezydent się z tego wycofuje, tak samo jak po dżentelmeńskiej umowie z tego, że poręczy pożyczkę. To były realne propozycje ratowania spółki. Poza tym mówiliśmy wiele razy, jak można postępować. Piłkarze to wizytówka miasta, reklama. Poza tym co ci młodzi ludzie mają powiedzieć teraz o Tarnobrzegu, że nie warto tutaj przyjeżdżać - mówił Bogusław Potański. - Sytuacja jest zła, skoro sami piłkarze nie mieli za co kupić jedzenia, wrócić do domu.

Prezydenta miasta nie było na sali obrad. Głos zabrał przewodniczący rady miejskiej Kamil Kalinka. - Mogę powiedzieć, że miasta nie stać na utrzymywanie trzech sekcji na tak wysokim poziomie. Mam tutaj na myśli tenis stołowy, piłkę nożną i koszykówkę. Co do budżetu na przyszły rok to nie możemy zagwarantować 1,3 miliona złotych. Jesteśmy gotowi na rozmowy, ale kwoty to 700-800 tysięcy złotych. Wysokość dotacji jest też uzależniona od wyników kontroli finansowej, jaka jest w spółce - odpowiedział Kamil Kalinka.

Na tym nie zakończyła się wymiana opinii. Głos zabrał Norbert Mastalerz. Jednak radny został szybko uciszony przez przewodniczącego. Norbert Mastalerz zaczął mówić o tym, jak samorząd skrzywdził spółkę, zabierając pieniądze z opieki nad targowiskiem. Przewodniczący odparł, że nie jest to na temat i "zabrał" głos radnemu. Kibice opuścili salę obrad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie