Strażnik więzienny z Zakładu Karnego w Chmielowie zatrzymał w Sandomierzu na gorącym uczynku złodzieja, który ukradł dziewczynie plecak.
Rzecz działa się w sobotnie popołudnie w rejonie sandomierskiego dworca kolejowego. Strażnik widział, jak do młodej kobiety podbiegł chłopak i wyszarpnął jej plecak, po czym rzucił się do ucieczki. Strażnik ani chwili się nie zastanawiał - ruszył za złodziejem. Pościg trwał kilkadziesiąt metrów - na ulicy Trześniowskiej ścigający dopadł zbiega i odebrał mu plecak, w którym okradziona miała m.in. telefon komórkowy i pieniądze. Potem wezwał policjantów i przekazał im złodzieja - jak się okazało 20-latka z Gorzyc.
- Strażnik zachował się wzorcowo. Widział, że dzieje się coś złego i natychmiast zareagował - komentuje Dariusz Chmielowiec, oficer prasowy sandomierskiej policji. - Złodzieje zwykle liczą na... znieczulicę. Na to, że nawet jak ich ktoś zauważy, gdy kradną, nikt nie zareaguje. Dlatego czują się bezkarni. Tym razem rabuś się przeliczył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
