Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopot gminy Gorzyce z dowozem niepełnosprawnych dzieci do szkoły

KaT
Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc na ostatniej sesji tłumaczył miejscowym radnym, że gminy nie stać na zorganizowany dowóz niepełnosprawnych dzieci do Tarnobrzega, dlatego rodzice muszą zdecydować czy skorzystają z ośrodka w Grębowie lub Sandomierzu, czy będą dowozili dzieci na własną rękę.
Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc na ostatniej sesji tłumaczył miejscowym radnym, że gminy nie stać na zorganizowany dowóz niepełnosprawnych dzieci do Tarnobrzega, dlatego rodzice muszą zdecydować czy skorzystają z ośrodka w Grębowie lub Sandomierzu, czy będą dowozili dzieci na własną rękę. K. Tajs
Rodzice niepełnosprawnych dzieci z terenu gminy Gorzyce, które rozpoczęły naukę w szkołach w Tarnobrzegu, muszą sami zorganizować dowóz pociech do wybranych placówek.

- Przewoźnicy żądali za miesiąc pięć tysięcy złotych, a my jesteśmy w stanie zapłacić najwyżej tysiąc złotych - tłumaczy Marian Grzegorzek, wójt Gorzyc.

Organizacja dowozu do szkół dzieci sprawnych jak i niepełnosprawnych spoczywa na barkach gminy. Dotychczas problemu z dowozem w gminie nie było, ponieważ część dzieci dojeżdżała do Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego w Grębowie, część do placówki "Radość Życia" w Sandomierzu.

CHCĄ DO TARNOBRZEGA

Jednak w przededniu roku szkolnego okazało się, że rodzice trójki niepełnosprawnych dzieci zdecydowali, że ich pociechy będą kształciły się w tarnobrzeskich szkołach. Władze gminy dogadały się z burmistrzem Sandomierza i powstała trasę przewozu dzieci z Sandomierza przez Trześń, Furmany do Tarnobrzega. - Niestety przewoźnik, który wykonuje usługi dla Sandomierza nie podjął tematu, mimo, że wszystko było już uzgodnione - wyjaśniał wójt Gorzyc. - Po naszej stronie było zapewnienie opieki nad dziećmi w czasie podróży. Okazało się jednak, ze żaden rodzic nie podjął się tego zadania. Zatrudnienie osoby przez urząd nie jest możliwe. Myśleliśmy, że przewoźnik weźmie to na siebie, ale trafiła mu się inna praca.

ZBYT DROGO

Wobec odmowy przewoźnika, gmina szukała innej firmy, która podjęłaby się dowozu ich dzieci do Tarnobrzega. Jednak zaproponowane stawki okazały się zbyt wysokie. - Żądali około pięciu tysięcy złotych miesięcznie, co w skali roku szkolnego daje 50 tysięcy złotych - wyliczał Marian Grzegorzek. - Za dowóz wszystkich naszych dzieci do szkół płacimy rocznie 100 tysięcy złotych.

Przekonując, że zbyt dużo, wójt przypomniał ile kosztuje dowóz dzieci do dwóch innych placówek. - Na podstawie umów, jakie podpisaliśmy z dyrekcją grębowskiego ośrodka, za dowóz i przywóz pod opieką opiekuna płacimy kilkaset złotych miesięcznie - wyliczał. - Sandomierskiej Stacji Caritas prowadzącej ośrodek "Radość Życia" płacimy 900 złotych. Zachęcałem rodziców by wysłali swoje dzieci do naszej szkoły podstawowej numer 1, w której działa oddział integracyjny i dodatkowo zatrudniony jest nauczyciel. W placówce jest podjazd, winda i są ułatwienia w toaletach.

Na trójkę dzieci, które mają dojeżdżać do Tarnobrzega gmina jest w stanie przeznaczyć miesięcznie tysiąc złotych, co w skali roku daje 10 tysięcy złotych. - Zgodnie z prawem muszę obliczyć stawkę za kilometr - tłumaczył wójt. - Ofertę przedstawimy rodzicom. Czy skorzystają? Nie wiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie