Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopot na Rondzie Siarkowców w Tarnobrzegu. Widać tył własnego autobusu?

Marcin Radzimowski
Kierowcy dużych autobusów jadąc po małym rondzie muszą się wykazać niemałymi umiejętnościami...
Kierowcy dużych autobusów jadąc po małym rondzie muszą się wykazać niemałymi umiejętnościami... Marcin Radzimowski
Choć Rondo Siarkowców w Tarnobrzegu istnieje od zalewie pięciu lat, już obrasta legendą. Zwłaszcza wśród kierowców dużych autobusów a tych jest niemało, bowiem rondo znajduje się blisko przebudowywanego właśnie dworca autobusowego. Niektórzy kierowcy żartują, że zawracając na tym rondzie widzą przed sobą tył swojego autobusu. Bo rondo jest tak małe.

ZOBACZ TAKŻE:
Kilometry niepotrzebnych barierek. Absurd z winy nieścisłości w przepisach

(dostawca: TVN24/x-news)

- Kiedyś jeszcze lepsze rondo było w Kolbuszowej, namalowany na asfalcie białą farbą okrąg i wokół niego się jeździło. Teoretycznie, bo w praktyce wszyscy jeździli na wprost. Zresztą kiedy zima spadł śnieg i tak nikt nie widział, gdzie to rondo jest - wspomina jeden z kierowców.

Rondo Siarkowców jest wybrukowane, bo projektanci zdawali sobie sprawę z tego, że dużym autobusem nie sposób przejechać wyłącznie po jezdni. W tym miejscu jednak nie ma miejsca na większe rondo a w porównaniu z wcześniejszym „zwykłym” skrzyżowaniem, jest o wiele bezpieczniej. Kierowcy autobusów jadąc na wprost przejeżdżają połową wozu po brukowanej wysepce a ci zawracający muszą się nieźle nagimnastykować i wykazać umiejętnościami, żeby nie zaczepić o znaki drogowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie