Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna przegrana koszykarzy Siarki

Piotr Szpak
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg zagrali w Inowrocławiu pod wodzą nowego trenera Mariana Wydro, ale do protokołu wpisane zostało nazwisko Piotra Kardasia.
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg zagrali w Inowrocławiu pod wodzą nowego trenera Mariana Wydro, ale do protokołu wpisane zostało nazwisko Piotra Kardasia. M. Radzimowski
Koszykarze Stali Stalowa Wola zrobili krok na drodze do pierwszej "ósemki" w tabeli. Kolejny mecz przegrali koszykarze Siarki, ale tym razem na krytykę nie zasłużyli.

Koszykarze Stali pokonali we własnej hali ostatni w tabeli zespół z Lublina, który do tej pory odniósł w rozgrywkach tylko jedno zwycięstwo, na wyjeździe z Tarnowie w Tarnowie Podgórnym.

WIERZĄ W UTRZYMANIE

Kibice w Stalowej Woli byli niemal w szoku, gdy ich pupile do przerwy przegrywali ze Startem AZS aż 14 punktami - 33:47. Jednak rutyna w decydującym momencie wzięła górę i stalowowolanie zapewnili sobie skromne zwycięstwo - 76:71.

- Wiedzieliśmy, że Stal nie odpuści i po przerwie rzuci się do odrabiania strat - komentował Łukasz Jagoda, jeden z najlepszych zawodników lubelskiej drużyny. - Mimo to walczyliśmy do końcowej syreny o korzystny wynik i chyba napędziliśmy miejscowym sporo strachu. Dlaczego w lidze spisujemy się tak słabo? Mieliśmy fatalny początek, przegrywaliśmy mecz za meczem i trudno nam się było pozbierać. Ale wszyscy w Lublinie - my, nasi kibice, prezesi - wierzymy, że uda nam się utrzymać w pierwszej lidze.

POLEGLI PO WALCE

Mimo porażki na słowa pochwały zasłużyli koszykarze tarnobrzeskiej Siarki, którzy przegrali ze Sportino w Inowrocławiu 72:91. "Siarkowcy" zagrali bez Michała Marciniaka i Macieja Sudowskiego, byli praktycznie skazani na porażkę, pesymiści przewidywali nawet pogrom. Na szczęście takowego nie było. Niestety sytuacja w Siarce daleka jest od normalnej.

Zespół prowadzi Marian Wydro, który nie ma licencji, do protokołu wpisywany jest Piotr Kardaś i to tylko on może udzielać porad drużynie. Wydro, który nie ma licencji, jest tylko po to by... był. Rezygnacja trenera Zbigniewa Pyszniaka była zbyt pochopna, złożona pod wpływem emocji i źle się stało, że została przyjęta. Jest jeszcze czas na naprawienie gaf, musi się tylko znaleźć ktoś rozsądny i odważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie