Do tego bulwersującego zdarzenia doszło w miniony weekend w jednej z miejscowości na terenie gminy Bobolice. 31-letni mężczyzna wybrał się z grupką dzieci na spacer do lasu. Rodzice nie mieli żadnych obiekcji, bo sprawca to bliski członek rodziny - wujek dzieciaków.
Wcześniej wiele razy zabierał dzieci na wycieczki i nigdy nie działo się nic niepokojącego. Jak nam się udało ustalić, tym razem do czegoś takiego doszło. W czasie spaceru wujek oddalił się z kilkuletnią dziewczynką w ustronne miejsce. Pozostałe dzieci zaczęły ich szukać i zauważyły "nienaturalne zachowanie wujka" - jak to ujęli śledczy. Przerażone maluchy po powrocie do domów o wszystkim powiadomiły rodziców, a ci zaalarmowali policję.
- Sprawca został zatrzymany natychmiast po zgłoszeniu od rodziców - mówi Janusz Bugaj, prokurator rejonowy w Szczecinku. Pod opieką psychologa w sądzie odbyły się przesłuchania małoletnich dzieci, które potwierdziły pierwsze relacje. I w tym tygodniu zapadała decyzja o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na 3 miesiące. Postawiono mu zarzut dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec małoletniej.
Przypomnijmy, że pod koniec czerwca szczecineccy prokuratorzy aktem oskarżenia zamknęli inną porażającą sprawę pedofilską. Wkrótce przed sądem stanie para: 53-letni mieszkaniec Bornego Sulinowa i jego 46-letnia konkubina ze Szczecinka oskarżeni o seksualne molestowanie 12-letniej dziewczynki z gminy Grzmiąca. Byli zaprzyjaźnieni z rodziną dwunastolatki, często zabierali ją do siebie, mieli się nią w tym czasie opiekować. A okazało się, że mieli robić potworne rzeczy.
Prokuratora nie chciała informować o drastycznych szczegółach tej sprawy, ale wiadomo, że podejrzanym postawiono na początku dochodzenia zarzut zgwałcenia małoletniej do 15 lat i doprowadzenia jej do innych czynności seksualnych. Wiadomo też, że stosunek seksualny z dziewczynką miał odbyć także jej 16-letni brat. Z uwagi na dobro dziecka prokuratura nie ujawnia szczegółów, ale opisy tego, co się działo były szokujące, nawet dla doświadczonych śledczych.
Horror miał się rozgrywać w borneńskim mieszkaniu sprawcy, ale także w rodzinnej miejscowości dziewczynki. Trwał prawdopodobnie od jesieni 2009, praktycznie do początków tego roku, gdy o swoich podejrzeniach poinformował policję jeden z członków rodziny dziecka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?