Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny raz mistrz pokonuje ucznia. Manchester City wraca na fotel lidera po rozprawieniu się z Arsenalem na Emirates

Mateusz Ptaszyński
Mateusz Ptaszyński
Fot. PAP/EPA/Daniel Hambury
Hit środowego wieczoru nie zawiódł fanów Premier League i zdecydowanie przebił spotkania Ligi Mistrzów. Arsenal Londyn, który był liderem musiał uznać wyższość obrońcy tytułu Manchesteru City (1:3) i zamienił się z przeciwnikiem miejscami w tabeli. Od 10 ligowych spotkań "Kanonierzy" nie pokonali "The Citizens". Gospodarze, mimo dominacji i kontroli wydarzeń na boisku, przynajmniej do przerwy, oddali cesarzowi co cesarskie. Uczeń Pepa Guardioli - Mikel Arteta, musi jeszcze chylić czoła przed swoim profesorem.

Od początku meczu pomocnik City, Bernardo Silva nie radził sobie z Bukayo Saką. Uciekał się do fauli, by zatrzymać szarże skrzydłowego Arsenalu. W 17. minucie serca kibiców "Kanonierów" zabiły mocniej, bowiem dogodną sytuację miał Erling Haaland, po czym usiadł na murawie bramkarz Aaron Ramsdale, który sugerował problem ze stopą. Szczęśliwie uraz okazał się niegroźny i golkiper pozostał na boisku. Kilka minut później Ołeksandr Zinczenko świetnie dograł w pole karne, ale Eddie Nketiah minimalnie chybił.

W 25. minucie fatalny błąd (odegranie piłki do wbiegającego w pole karne rywala) Takehiro Tomiyasu pewnie wykorzystał Kevin De Bruyne, który popisał się pięknym lobem, dającym prowadzneie gościom.

Od pierwszego gwizdka "Mieszczanie" przy każdej możliwej okazji starali się kraść cenne sekundy. Za opóźnianie wznawiania gry zółtą kartką upomniany został bramkarz Ederson, który przed końcem pierwszej połowy sprokurował rzut karny, faulując napastnika Arsenalu. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Saka.

W ostatnich minutach doliczonego czasu gry w dogodnej sytuacji znalazł się Rodri, ale trafił w poprzeczkę. Należy docenić Jorginho, który zaliczył kilka kluczowych odbiorów i dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. A podopieczni Guardioli popełniali liczne błędy, wymuszane pressingiem oraz inteligentnym przesuwaniem się gospodarzy.

W drugiej połowie obraz całkowicie uległ zmianie - goście starali się prowadzić grę, a "Kanonierzy" próbowali im przeszkadzać. Dopóki starczyło im sił, dzielinie zabezpieczali tyły. W 57. minucie Haaland został powalony w polu karnym Arsenalu. VAR dopatrzył się jednak spalonego Norwega i świetnie prowadzący zawody sędzia Anthony Taylor odwołał "jedenastkę".

Gospodarze zerwali się jeszcze do ataku. Po bardzo dobrej wrzutce Tomiyasu gola w tym meczu mógł zaliczyć Nketiah, a do piłki zabrakło mu centymetrów.

Błąd lidera Arsenalu, Granita Xhaki w 71. minucie spowodował, że po koronkowej akcji Jack Grealish zmieścił piłkę w siatce. "Kanonierów" dobił jeszcze w końcówce Haaland po dograniu De Bruyne.

Mistrzowie Anglii pokazali na Emirates pretendentom, że jeszcze daleko im do zdetronizowania króla Premier League.

Premier League (zaległy mecz 12. kolejki)

Arsenal Londyn - Manchester City 1:3 (1:1)

Bramki: Saka 42 karny - De Bruyne 24, Grealish 72, Haaland 82

Arsenal: Ramsdale - Tomiyasu (83. White), Saliba, Gabriel, Zinczenko - Odegard, Jorginho, Xhaka (83. Vieira) - Saka, Nketiah, Martinelli (76. Trossard)

Manchester City: Emerson - Walker, Dias, Ake - Mahrez (61. Akanji), Rodri, Silva, De Bruyne (87. Philips), Gundogan, Grealish (77. Foden) - Haaland

Żółte kartki: Tomiyasu, Nketiah - Walker, Emerson, Silva, Grealish

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kolejny raz mistrz pokonuje ucznia. Manchester City wraca na fotel lidera po rozprawieniu się z Arsenalem na Emirates - Sportowy24

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie