Cztery kolizje i jeden wypadek - to bilans zaledwie trzech tygodni, odkąd oddano do użytku obwodnicę Grębowa (powiat tarnobrzeski). Do wszystkich zdarzeń doszło na rondzie, a cztery z nich odnotowano w ciągu zaledwie dwóch dni!
Zaczęło się od kolizji ciężarówki przed kilkunastoma dniami, kiedy to kierowca nie wyhamował przed rondem w Grębowie i wjechał na wysepkę. Ugrzązł w błotnistej ziemi, na szczęście mężczyźnie nic się nie stało.
Do prawdziwej serii zdarzeń doszło jednak dopiero w ostatni weekend, w piątek i sobotę odnotowano aż trzy kolizje samochodów osobowych i wypadek autokaru.
NOCNA SERIA
Około godziny 6 policja, pogotowie ratunkowe i straż pożarna zostały powiadomione o wypadku na nowej obwodnicy. Kierowca jadącego w kierunku Tarnobrzega autokaru z Zamościa nie zauważył w porę ronda i uderzył w skarpę, a następnie wjechał na wysepkę. Do szpitalu przewieziono wszystkich 30 pasażerów, na szczęście obyło się bez bardzo poważnych obrażeń ciała. Do wypadku doszło przy bardzo trudnych warunkach drogowych - była gęsta mgła, ograniczająca widoczność.
O kolejnym zdarzeniu, a właściwie dwóch niemal identycznych, policja została powiadomiona w piątek po godzinie 20.20.
- Kierujący bmw nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i wjechał na rondo, na środek wysepki - wyjaśnia nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu. - Kilka minut później identyczny manewr wykonał kierujący volkswagenem golfem. Mieszkaniec Stalowej Woli również nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i nie wyhamował przed rondem, a chwilę potem był już na wysepce.
PROSTO W LATARNIĘ
Minęło sześć godzin, a policjanci zostali wezwani do kolejnej interwencji na rondzie w Grębowie.
- Z ustaleń policji wynika, że 20-letnia kobieta, jadąc oplem corsą od strony Tarnobrzega, wjeżdżając na rondo, uderzyła w jego nasyp. W efekcie samochód odbił się i wjechał w latarnię - informuje nadkomisarz Jędrzejewska-Wrona. - W wyniku kolizji pojazd uległ uszkodzeniu. Badanie alkomatem wykazało, że kierująca była trzeźwa. Za popełnione wykroczenie została ukarana mandatem karnym.
Czy rondo w Grębowie jest bezpieczne, a dojazd do niego wystarczająco oznakowany? W ocenie większości kierowców, z którymi rozmawialiśmy - nie. Narzekają przede wszystkim na brak znaków z pulsującymi światłami.
- W Nowej Dębie na krajowej "dziewiątce" też bez przerwy były kolizje, ale po zainstalowaniu świecących znaków drogowych już ich nie ma. Jest bezpiecznie - ocenia jeden z kierowców.
ZAPOMINAJĄ O RONDZIE?
Inna sprawa, że wielu podróżujących nową obwodnicą Grębowa (droga wojewódzka numer 871) naciska na pedał gazu, bo kuszą szeroka jezdnia, dobrze wyprofilowane zakręty i równy asfalt. Nagle "niespodzianką" jest dla niektórych rondo w połowie obwodnicy (tam droga wojewódzka 871 przecina się z drogą powiatową).
- Rondo jak rondo. Gdyby jeździli zgodnie z przepisami, to by w rondo nie wjeżdżali. To chyba oczywiste - uważa pan Edward, mieszkaniec Grębowa.
O komentarz w sprawie bezpieczeństwa i właściwego oznakowania ronda w Grębowie lub jego poprawy poprosiliśmy przedstawicieli Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie. W poniedziałek nie udało nam się uzyskać informacji. Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?