Dwudniową akcję pod nazwą „Komórkomania” prowadzą wolontariusze, uczniowie “Budowlanki”, pod okiem nauczycielki biologii Barbary Piekutowskiej oraz Piotra Błaszkiewicza, prezesa podkarpackiego koła Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową. Zaczęli od spotkań z młodzieżą w sześciu tarnobrzeskich szkołach ponadgimnazjalnych. Wyjaśniali, kto może zostać potencjalnym dawcą komórek macierzystych. Przekonywali, jak ważna i odpowiedzialna jest decyzja o zarejestrowaniu się w bazie, że im więcej potencjalnych dawców, tym większa szansa dla chorych na nowotwory krwi, dla których jedynym ratunkiem jest przeszczep szpiku.
- Chcemy edukować, docierać do ludzi młodych, którzy są zdrowi, odważni i chcą czynić dobro -mówi Barbara Piekutowska. Warto pamiętać, że na dzień rejestracji trzeba mieć ukończone 18 lat, nie więcej niż 55 i ważyć nie mniej niż 50 kilogramów. Dzisiaj pierwszego dnia akcji, organizatorzy zarejestrowali dane 72 osób, które zechciały podarować nadzieję chorym. Nie zawiedli między innymi uczniowie “Budowlanki”, “Rolnika” i “Górnika” i ZSP nr 1. Była wśród nich Klaudia Mrozińska z klasy trzeciej technikum: - Decyzję podjęłam spontanicznie, a taka pomoc nie kosztuje i nie boli. Pobranie próbek to dosłownie trzy minuty.
Każdy, kto podchodził do stanowiska otrzymywał pakiet rejestracyjny - formularz do wypełnienia oraz pałeczki służące do pobrania wymazu z wewnętrznej strony policzka. Po przebadaniu próbek i wprowadzeniu danych do bazy uczestnicy akcji staną się aktywnymi potencjalnymi dawcami komórek macierzystych. Być może dzięki nowym osobom w bazie znów ktoś znajdzie swojego bliźniaka genetycznego.
- Od 2000 roku przeprowadziliśmy już 13 podobnych akcji, zachęcając mieszkańców Tarnobrzega do rejestrowania się jako potencjalni dawcy - mówi Piotr Błaszkiewicz. Z dumą dodaje, że w bazie DKMS jest już 2,5 tysiąca tarnobrzeżan. Czternaścioro z nich zostało rzeczywistymi dawcami dla chorych. Dzięki nim żyją pacjenci z Polski, Francji, Belgii, Niemiec czy Izraela.
Przy okazji warto dodać, że na temat pozyskania komórek macierzystych krąży dużo mitów. Szpik pobierany jest z talerza kości biodrowej, a nie, jak się powszechnie uważa, z rdzenia kręgowego. Zabieg wykonywany jest w znieczuleniu ogólnym. Od znajdującego się w narkozie dawcy pobiera się, przy użyciu specjalnej igły, z talerza kości biodrowej około 1 litra mieszaniny szpiku kostnego i krwi. Mieszanina zawiera ok.5 procent szpiku kostnego, regenerującego się całkowicie w organizmie w ciągu 2 tygodni. Dawca pozostaje w szpitalu od 2 do 3 dni, a jedyne zagrożenie ogranicza się do powszechnego ryzyka związanego z podaniem narkozy. Po pobraniu szpiku istnieje możliwość wystąpienia miejscowego bólu, podobnego do stłuczenia, który po kilku dniach mija. W 80. procent przypadków komórki macierzyste pobiera się jednak z krwi obwodowej. Zazwyczaj wiąże się to z jednodniową wizytą w klinice pobrania, bez konieczności pozostania w szpitalu.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. PORODÓWKI - NOWE PRAWA RODZĄCYCH
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?