Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompetentna, wierna ideałom, a przy tym ludzka - taka była pani minister i poseł Grażyna Gęsicka

Grzegorz LIPIEC, Zdzisław SUROWANIEC
Grażyna Gęsicka, przewodnicząca klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości zawsze tryskała humorem.
Grażyna Gęsicka, przewodnicząca klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości zawsze tryskała humorem. Archiwum
Przed biurami posłanki Grażyny Gęsickiej w Rzeszowie oraz Tarnobrzegu leżą kwiaty, palą się znicze. Mieszkańcy naszego regionu modlą się w intencji posłanki, która zdobyła ludzkie serca na Podkarpaciu.

Grażyna Gęsicka:

urodziła się 13 grudnia 1951 roku w Warszawie. Skończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie w 1985 roku została doktorem nauk humanistycznych. Uczestniczyła w obradach Okrągłego Stołu, a od września 1991 roku była doradcą ministra pracy. W latach 1998-2001 była podsekretarzem stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. W kampanii prezydenckiej 2005 roku doradzała Platformie Obywatelskiej, a 31 października 2005 roku została ministrem rozwoju regionalnego w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Taką samą funkcję pełniła w Radzie Ministrów tworzonej przez Jarosława Kaczyńskiego. Ministerstwo opuściła 16 listopada 2007 roku po dymisji rządu. Od 2007 roku była posłem z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim. W wyborach otrzymała 28 tysięcy 982 głosy. 6 stycznia 2010 roku została szefową klubu parlamentarnego PiS. W dniu 10 kwietnia 2010 roku zginęła w katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.

Miała 59 lat, była posłanką z naszego regionu oraz szefową klubu parlamentarnego największej partii opozycyjnej. Zginęła w sobotę rano, w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Tego samego dnia miała uczcić pamięć polskich oficerów zamordowanych 70 lat temu w lasach katyńskich. Niestety podobnie, jak 95 pozostałych członków załogi Tupolewa nie pochyliła głów nad tymi grobami. Posłankę Grażynę Gęsicką wspominają osoby, z którymi się przyjaźniła oraz współpracowała.

Ludzka, cierpliwa, pełna ciepła, a jednocześnie merytoryczna, z głową pełną pomysłów na to, jak wykorzystywać środki unijne przez te mniej zamożne regiony Polski, w tym Podkarpacie. To najczęściej słyszane opinie o tragicznie zmarłej Grażynie Gęsickiej.

CIEPŁA I ŻYCZLIWA

Biuro posłanki w Tarnobrzegu mieści się przy ulicy Kościuszki. To dwa skromne pokoje, gdzie Grażyna Gęsicka pracowała wraz ze swoim asystentem Grzegorzem Kozikiem.

- Panią minister poznałem w 2008 roku w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej na pracownika biura poselskiego, które miało być otwarte w Tarnobrzegu - wspomina Grzegorz Kozik. - Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, kim jest pani minister. Jednak biło od niej ogromne ciepło, ludzka życzliwość, a każdego rozmówcę urzekała tym, że potrafiła słuchać. Wtedy znikała ta niewidzialna bariera i blokada, że rozmawia się z jedną z najważniejszych osób w Polsce.
Młody tarnobrzeżanin bez chwili wahania mówi, że te 17 miesięcy współpracy z posłanką Grażyną Gęsicką zapamięta do końca swojego życia. - To było 17 miesięcy największego rozwoju mojej osoby. Jestem dumny z tego, że mogłem pomagać tak wybitnemu politykowi i wielkiemu człowiekowi - dodaje Grzegorz Kozik. - Była wymagająca, ale w pierwszej kolejności wymagała od siebie, a dopiero potem od swoich współpracowników. Nadal nie wierzę, w to, że jej już nigdy nie zobaczę.

WSŁUCHANA W GŁOS SAMORZĄDU

W samych superlatywach o minister Grażynie Gęsickiej wypowiada się również wiceprezydent Tarnobrzega Andrzej Wójtowicz, który z racji zakresu swoich obowiązków bardzo często spotykał się z posłanką Prawa i Sprawiedliwości.

- Współpraca, a potem znajomość z panią minister Grażyną Gęsicką zaczęła się w 2005 roku, kiedy to objęła bardzo ważne stanowisko ministra rozwoju regionalnego. Szybko wytworzyła się jednak między nami nić porozumienia oraz koleżeństwa. Panią minister zapamiętam, jako osobę o ogromnej wiedzy i kompetencjach - mówi Andrzej Wójtowicz. - Zawsze pozostawała człowiekiem i wielokrotnie rozmawialiśmy nie tylko o sprawach służbowych, czy też tych związanych z polityką, ale o tych zwykłych ludzkich kwestiach.

Andrzej Wójtowicz podkreśla, że liczyła się ze zdaniem samorządowców, wielokrotnie pytając, na przykład, co dzieje się w Tarnobrzegu. - Co najważniejsze nie zostawiała tych problemów samym sobie, tylko próbowała je rozwiązywać, poruszając te sprawy na najwyższych szczeblach parlamentu oraz rządu. Zawsze szukała porozumienia oraz dialogu, czego najlepszym przykładem jest inicjatywa "4x4" (cztery partie w Sejmie i cztery najważniejsze sfery życia Polaków, gdzie trzeba wypracować wspólne rozwiązania - przypomina /gli/). Nigdy się nie poddawała. Była wierna swoim przekonaniom oraz ideom, a to cecha niezwykle rzadka.

BYŁA Z NAMI

Grażyna Gęsicka jako poseł Prawa i Sprawiedliwości podczas ostatnich wyborów znalazła się w powiecie stalowowolskim na trzecim miejscu, jeśli chodzi o liczbę oddanych na nią głosów.

Wpadała do Stalowej Woli dość często. W 2007 roku była tu jako minister rozwoju regionalnego, brała udział w otwarciu wystawy "COP dla przyszłości", spotkała się z dziennikarzami na konferencji prasowej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Zapewniała wówczas, że deszcz unijnych pieniędzy na inwestycje w naszym regionie ma nam osłodzić świadomość, że produkt narodowy brutto ma u nas wielkość jednej trzeciej średniej w Unii Europejskiej. Skok cywilizacyjny mają nam umożliwić nowe drogi - stwierdziła.

Potrafiła również skrytykować władze Stalowej Woli za jej zdaniem słabe wyniki w staraniach o unijne dopłaty. - Mniejsze ośrodki lepiej gospodarują środkami unijnymi, kiedy im się je da, ale nie potrafią konkurować o ich uzyskanie - powiedziała pani minister.

Grażyna Gęsicka była także bardzo częstym gościem w Tarnobrzegu. - Bywała na miejskich uroczystościach, ale znacznie bardziej wolała się spotykać z przedstawicielami organizacji pozarządowych, dyrektorami szkół, czy też szpitala. Wtedy też mogła dokładniej poznać wszystkie problemy, z którymi borykali się, na co dzień mieszkańcy naszego miasta - mówi Andrzej Wójtowicz, wiceprezydent Tarnobrzega.

Szybko zdobyła serca mieszkańców Podkarpacia, ciesząc się wśród nas ogromną popularnością. Pani posłanka ostatni raz odwiedziła Tarnobrzeg 23 marca. Oto, co powiedziała podsumowując jednodniową wizytę w naszym mieście.

- Rozmawialiśmy o najważniejszych problemach tarnobrzeżan. Widzieliśmy na przykład dobrze rozwijający się szpital, który ma jednak drobne problemy finansowe, którym trzeba przeciwdziałać. Byliśmy w szkole katolickiej, która z roku na rok będzie się jeszcze szybciej rozwijała. Jeśli tylko będę mogła to pomogę dyrekcji obu tych placówek.

Tym bardziej jest smutno, kiedy dowiadujemy się o śmierci osoby, która mimo, że nie pochodziła z Podkarpacia, pokochała tę ziemię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie