Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec czczej gadki?

/ram/
Czy wczorajsze spotkanie władz spółdzielni mieszkaniowych z władzami Tarnobrzega zakończą socjalny marazm?
Czy wczorajsze spotkanie władz spółdzielni mieszkaniowych z władzami Tarnobrzega zakończą socjalny marazm? M. Radzimowski

- Odnoszę wrażenie, że do tematu mieszkań socjalnych, gmina Tarnobrzeg nie przykłada się należycie. Ta sprawa nie rusza z miejsca od kilku lat - ocenił Stanisław Widz, wiceprezes Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wydaje się jednak, że na wczorajszym spotkaniu władz tarnobrzeskich spółdzielni z prezydentem miasta, wreszcie dokonano konkretnych ustaleń.

Na wykonanie sądowego wyroku eksmisji czeka obecnie 70 rodzin mieszkających w blokach TSM, w drugiej największej spółdzielni mieszkaniowej - "Siarkowcu", eksmitowanych powinno być 43 rodziny. Tyle tylko, że eksmisji się nie przeprowadza. Bo na bruk wyrzucić nie wolno, a gmina, która powinna zadbać o lokale socjalne, tłumaczy się brakiem pieniędzy na ich tworzenie.

- Zdajemy sobie sprawę, że ludzi nie można pozbawić dachu nad głową. Dlatego stosujemy takie swoje wewnętrzne lokale socjalne. Z własnej, dobrej woli. Lokatora, którego nie stać na utrzymywanie dużego mieszkania, przenosimy do lokalu małego o gorszym standardzie - mówi Stanisław Widz, wiceprezes TSM. - Ale nasze możliwości się skończyły, a władze gminy jakoś do tematu się nie palą.

Wiceprezydent Tarnobrzega Andrzej Wójtowicz twierdzi, że prezydent ma ręce związane i bez zgody Rady Miasta nie może wybudować bloku socjalnego. A Rada odkłada "socjalkę" na plan dalszy, bo jak zwykle brakuje pieniędzy w budżecie.

- Pojawiła się teraz nowa możliwość, wynikająca z rządowego programu odnośnie lokali socjalnych. Gmina wybudowałaby mieszkania socjalne, za co rząd zwróciłby część poniesionych kosztów - mówi Wójtowicz. - Tyle, że to na razie program fakultatywny i nie wiadomo, czy akurat Tarnobrzeg dostałby zwrot.

Na rozwiązanie problemu spółdzielnie mają też swoje sposoby. Każda z nich gotowa jest wynająć mieszkania o gorszym standardzie gminie, która administrowałaby tymi lokalami. W mieszkaniach tych umieszczani byliby lokatorzy, których nie stać na całościowe lub w ogóle na płacenie czynszu. Ich zobowiązania pokrywałaby względem spółdzielni gmina, która jest do tego zobowiązana. Na wynajem nie potrzebna jest zgoda Rady Miasta.

Kolejną propozycją jest odkupienie przez miasto dużych mieszkań, na które w Tarnobrzegu jest teraz coraz mniej chętnych i podzielenie ich na mniejsze, oraz przystosowanie jako socjalne. Z propozycją wystąpiło też Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, które na rzecz gminy chce zbyć budynek po byłej stacji wodociągowej przy ulicy Zamkowej. Można by tam było zrobić kilkanaście lokali socjalnych.

Widząc determinację władz spółdzielni mieszkaniowych wydawać się może, że wczorajsze spotkanie wreszcie przyniesie konkretne rozwiązania socjalnego problemu. Prezydent zobowiązał miejskich prawników do opracowania do końca tego tygodnia wspólnie z prawnikami TSM umowy odnośnie przejęcia lokali. W najbliższym czasie przygotowany ma zostać także kosztorys dotyczący adaptowania stacji wodociągowej, a także wybudowania - być może już w przyszłym roku - bloku socjalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie