Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kość niezgody, nie motywacja

/KaT/
Nauczyciele z Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu za godziny spędzone na egzaminach maturalnych otrzymają wyższy dodatek motywacyjny.
Nauczyciele z Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu za godziny spędzone na egzaminach maturalnych otrzymają wyższy dodatek motywacyjny. M. Radzimowski

Nauczyciele poróżnieni. Ci, którzy przepytują uczniów na ustnych maturach, nie mogą liczyć na dodatkowe wynagrodzenie. Dlatego dyrektorzy przyznają im wyższe dodatki motywacje. Nie podoba się to nauczycielom, którzy nie pracują w komisjach egzaminacyjnych. - Taki podział funduszu na dodatki jest niesprawiedliwy - uważają.

Pani Krystyna z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Tarnobrzegu przy tegorocznych ustnych maturach spędziła ponad 100 godzin. - Przepytując maturzystów, nie realizuję programu z młodszymi klasami. Codziennie spędzam w szkole o trzy, cztery godziny więcej niż powinnam. Nikt mi za to nie płaci - skarży się nauczycielka.

W podobnej sytuacji są wszyscy zasiadający w komisjach maturalnych, oprócz egzaminatorów, delegowanych przez Okręgową Komisję Egzaminacyjną. - Dlaczego oni otrzymają wynagrodzenie, a pozostali nie? - denerwują się pedagodzy.

Mieczysław Grabianowski, rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu: - Nauczyciel, przepytując maturzystów na egzaminach ustnych, wykonuje to w ramach swojego pensum, dlatego nie może liczyć na dodatkowe wynagrodzenie.

Rzecznik przypomina: - Egzaminy trwają do godziny 15 lub 16. Są to godziny pracy nauczyciela. To od samorządów zależy, czy wypłacą dodatkowe pieniądze za pracę w komisjach. Ministerstwo płaci tylko diety za dojazdy nauczycieli, którzy są obserwatorami w zespołach egzaminacyjnych. Jeśli jest szkoła, w której nauczyciel pyta na egzaminie przez 12 godzin, czekamy na interwencje.

Dyrektorzy szkół, chcąc zrekompensować swoim pracownikom godziny spędzone na maturach, przyznają im wyższy dodatek motywacyjny. - To jedyny sposób, w jaki możemy wynagrodzić nauczycieli uczestniczących w maturach - mówi Renata Dojka, wicedyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1 Tarnobrzegu.

Wyższy dodatek motywacyjny stał się kością niezgody między nauczycielami. Pedagodzy, którzy nie uczestniczą w maturach, mają żal do dyrekcji, że kosztem ich całorocznej pracy wynagradza kolegów, którym powinno zapłacić ministerstwo.

- Oficjalnie żaden protest do mnie w tej sprawie nie trafił - mówi Dariusz Bożek, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu. - Nieoficjalnie wiem, że takie niesnaski istnieją. Niestety, dopóki ministerstwo nie zmieni decyzji, tylko w ten sposób będziemy wynagradzali nauczycieli biorących udział w egzaminach maturalnych.

NIE MA INNEGO WYJŚCIA

Stanisław Rusznica, podkarpacki kurator oświaty: - Jeszcze kilka lat temu nauczyciel, który sprawdził trzy prace lub przepytał trzy osoby, mógł zamienić to na jedną ponadwymiarową godzinę, za którą miał zapłacone. Niestety, ministerstwo odeszło od tego rozwiązania. Obecny podział pieniędzy z funduszu motywacyjnego jest zgodny z prawem, lecz do końca nie jest sprawiedliwy. Tego typu rozwiązanie stosują wszystkie szkoły w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie