Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze "Stalówki" walczyli do końca

Arkadiusz KIELAR [email protected], Damian SZPAK [email protected]
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z lewej Marek Miszczuk) byli o krok od wygranej ze Sportino w Inowrocławiu.
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z lewej Marek Miszczuk) byli o krok od wygranej ze Sportino w Inowrocławiu. M. Radzimowski
Koszykarze "Stalówki" byli o krok od wygranej w Inowrocławiu. Siarka Tarnobrzeg znów miała wolny weekend

Takie porażki bolą najbardziej. Koszykarze Stali Stalowa Wola swój ostatni pojedynek w ekstraklasie przegrali zaledwie jednym punktem, 78:79, ze Sportino w Inowrocławiu. Szkoda, bo trzecia wygrana w sezonie była na wyciągnięcie ręki…

"Stalówka" walczyła do końca, ale zabrakło jej czasu, w ostatnich sekundach rzucał Maciej Klima, ale nie trafił. Inowrocławianie mieli powody do radości, wygrali po raz pierwszy w sezonie.

MYŚLI O NIESPODZIANKACH

Gdyby nie "przespana" trzecia kwarta przez stalowowolan, którą przegrali 14:30, wygrana byłaby blisko. Pokazała to ostatnia, czwarta odsłona, którą nasi wygrali 24:11. Zespół z Inowrocławia przegrał wcześniej sześć spotkań i był bardzo zdeterminowany. Gdyby jednak nie bardzo dobra postawa Amerykanina Theodora Scotta, który zdobył 31 punktów, ze Sportino znowu byłoby źle.

- Naszym celem było zwycięstwo i ten cel zrealizowaliśmy. Nad wieloma rzeczami musimy jednak jeszcze popracować, mam nadzieję, że z naszą grą w kolejnych meczach będzie lepiej - mówił rozgrywający Sportino, Łukasz Żytko.

Koszykarz Stali i były skrzydłowy Sportino, Michał Gabiński, żałował porażki, ale znalazł też pozytywne strony meczu w Inowrocławiu.

- Byliśmy o krok od zwycięstwa, zabrakło nam niewiele. Tworzymy jednak charakterny zespół, który walczy do ostatniej minuty. Jesteśmy w stanie w tym sezonie sprawić kilka niespodzianek - mówił Michał Gabiński.

WEJDĄ NA GÓRĘ

Pierwszoligowi koszykarze Siarki Tarnobrzeg znów mieli wolny weekend, wszystko "dzięki" kontrowersyjnemu terminarzowi rozgrywek, który zakłada rozgrywanie kolejek w środy i pauzowanie w weekendy. Trudno to zrozumieć, ale działacze Polskiego Związku Koszykówki najwyraźniej mają swoją filozofię. W sobotę rozegrano trzy mecze zaległe, mimo to "Siarkowcy" pozostali na pierwszym miejscu w tabeli. Teraz jednak przez naszym zespołem cztery ciężkie mecze, kolejno ze Spójnią Stargard Szczeciński w środę w Tarnobrzegu, następnie z Zastalem w Zielonej Gorze, z ŁKS Łódź u siebie oraz z MKS w Dąbrowie Górniczej.

- Będziemy mieli teraz pod górę, ale jakoś na nią wejdziemy, mamy dobry zespół i w tym upatruję szansę na pozostanie naszej drużyny po tych czterech miejscach w ścisłej czołówce tabeli - mówi szkoleniowiec tarnobrzeskiej drużyny Zbigniew Pyszniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie