Kryzys finansowy w Polsce to już fakt. Ciężka sytuacja gospodarcza już uderza także w Podkarpacie, które i tak należy do najbiedniejszych województw w całym kraju. Naszych mieszkańców tym bardziej oburza fakt przyznania parlamentarzystom podwyżek.
Zapowiadane są cięcia w wydatkach, firmy masowo zwalniają pracowników, rośnie bezrobocie, rosną ceny a posłowie… dostaną podwyżki - niemal 400 złotych brutto. Do tego wzrosną też stawki na biura poselskie.
Podwyżki dla posłów z Wiejskiej są zapisane w ustawie budżetowej. Dotąd zarabiali oni co miesiąc 9 tysięcy 892 złote brutto, teraz zainkasują niemal czterysta złotych więcej. Ich uposażenie wyniesie 10 tysięcy 278 złotych. Do tego oczywiście posłowie otrzymują diety ponad dwa tysiące złotych miesięcznie i dziesięć tysięcy złotych na prowadzenie poselskiego biura. Ta kwota na mocy nowych przepisów wzrośnie o tysiąc złotych. To oczywiście nie jedyne przywileje parlamentarzystów. Mają oni także immunitet, który bywa wykorzystywany w sytuacjach, w których nie powinien. Posłowie mogą także za darmo podróżować pociągami.
SAMI SOBIE NIE PRZYZNALI
Podkarpaccy posłowie przyznają, że podwyżkę, dostali, ale to nie oni sami ją sobie dali. Większe pieniądze przyznała im ustawa budżetowa przygotowana przez rząd Tuska.
- To podwyżka z automatu, jest inflacja, więc parlamentarzystom wyrównuje się uposażenie - tłumaczy Elżbieta Łukacijewska, szefowa podkarpackiej Platformy Obywatelskiej. - Wiem, że posłowie są pod obstrzałem i każda taka kwestia wzbudza kontrowersje, ale takie są przepisy. Myśmy sobie tego nie uchwalili sami - dodaje.
Problemu nie widzi poseł Tomasz Kamiński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - To wyrównanie inflacyjne, a nie podwyżka. Posłowie nie mają wpływu na to, że ją dostają, tak wynika z prawa - tłumaczy.
Poseł Mieczysław Kasprzak z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że skoro posłowie nie dostawali podwyżek przez ostatnie dziesięć lat to nic by się nie stało gdyby jej teraz nie otrzymali, ale skoro otrzymali to też dobrze.
KRYZYS -TAK, ALE DLA BIEDNYCH
Informacja o podwyżkach dla posłów zirytowała pracowników Huty Stalowa Wola. W tej firmie wszyscy zgodzili się na obniżenie aż do kwietnia pensji o 400-500 złotych. Dzięki temu 400 hutników nie zostanie zwolnionych.
- W tym samym czasie, gdy posłowie dostali podwyżki, wicepremier Pawlak zaproponował, żeby pracodawcy zawarli z pracownikami umowę o obniżeniu płacy do najniższej płacy krajowej - nie kryje oburzenia Krzysztof Modras, pracownik Huty Stali Jakościowych w Stalowej Woli. - U góry wśród posłów nie ma kryzysu, tam można groszem publicznym rozporządzać do woli. Wyrzeczenia w kryzysie mają spaść na pracowników, na ludzi najuboższych.
BĘDĄ NASTĘPNI?
Oburzenia w sprawie podwyżek nie ukrywa również poseł Stanisław Ożóg z Prawa i Sprawiedliwości.
- Nawet jeżeli to jest podwyżka wymuszona przepisami, to w dobie kryzysu należałoby się zastanowić, czy ją wprowadzić. Trzeba zmienić przepisy i wtedy nie będzie takich sytuacji. Przekażę te pieniądze na cele charytatywne - zapowiada.
W ramach oszczędności Kancelaria Sejmu zakazała za to posłom latania samolotami w biznes klasie i przyjmowania gości w salonikach VIP na lotniskach.
Odniosła się także do sprawy podwyżek płac posłów
- To wzrost o 3,9 procent, a więc dokładnie tyle samo co określony w ustawie budżetowej średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej - czytamy w komunikacie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
