Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystyna Duda z Tarnobrzega dzielnie walczy z nowotworem. Potrzebuje pomocy!

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
56-letnia Krystyna Duda z Tarnobrzega od ponad 10 lat walczy z rakiem piersi i następstwami choroby nowotworowej - obrzękiem limfatycznym ręki. U pacjentki pojawiły się też guzki na wątrobie. Leczenie jest kosztowne, miesięczny koszt wszelkich wysokiej jakości suplementów, minerałów, witamin waha się od około 800 do 1200 złotych. - Niestety, jesteśmy teraz pod ścianą, gdyż zaczyna brakować pieniędzy na podstawowe leczenie mamy. Bardzo prosimy o pomoc bo sytuacja staje się coraz gorsza. Ta zbiórka ma na celu pomoc na bieżące wydatki związane z dalszym leczeniem i kontynuację odzyskiwania zdrowia przez mamę - pisze Kamil Duda, który na portalu Pomagam.pl założył zbiórkę.

"Wszystko zaczęło się na początku 2010 roku. Mama od zawsze regularnie wykonywała wszelkie profilaktyczne badania. Tym razem jednak wykryto nowotwór piersi, szczęście w nieszczęściu że wykryto go dosyć szybko i natychmiast przystąpiono do leczenia. Kilka cyklów chemio- i radioterapii, następnie konieczna była mastektomia i wycięcie węzłów chłonnych. Operację mama zniosła ciężko. Niespełna miesiąc później, gdy mama przechodziła rehabilitację i powracała do sił nagle zmarł tato, 54 lata, zawał. Zostaliśmy we dwójkę. Na tym etapie leczenie oraz konsultacje lekarskie nie były zbyt kosztowne, a rokowania niezłe więc wszystko było na dobrej drodze do odzyskania zdrowia przynajmniej w pewnym stopniu. Przyjmowane leki hormonalne na jedno pomagały, na drugie niestety szkodziły. Potrzebne więc był kolejne badania, konsultacje, leczenie i zabiegi prewencyjne. Dodatkowo po wycięciu węzłów chłonnych powstał problem z ręką. Początkowo nie było to tak poważne ale z biegiem czasu co raz bardziej nasilało się. W ręce gromadziła się chłonka, która powodowała obrzęk. Rehabilitacja, masaże, leki w żaden sposób nie pomagają po dziś dzień" - czytamy w opisie zbiórki na portalu Pomagam.pl.

Co jakiś czas potrzebna była seria zastrzyków przeciwzakrzepowych. Przez 6 lat badania nie wykazywały nic niepokojącego. W kwietniu 2016 roku zaobserwowano niewielkie, podejrzane zmiany wątrobowe. Był to sygnał, który lekarz prowadzący zlekceważył. Uznał jedynie że "będziemy to obserwować". Obserwacja ta polegała na tym że między kolejnymi badaniami i wizytą minęło prawie pół roku... Dopiero po koniec roku potwierdzono przerzuty na wątrobę. Przed świętami mama dostała pierwszy cykl bardzo agresywnej chemii. Później w trakcie pobytu na oddziale w szpitalu kolejne. Niestety chemia nic nie pomogła, a rozrost guzów następował. Ten rodzaj chemii bardzo pogorszył zdrowie mamy. Na wiosnę mamie podawano inny jej rodzaj, który co prawda zatrzymał dalszy rozrost ale wykorzystała już swoją dawkę życiową tego rodzaju chemii, którą mogła dostać. Nie mamy dobrego zdania o lekarzach, z którymi mama miała do czynienia. Ale z doświadczenia nie możemy niestety go mieć. Nawet o jakiekolwiek podstawowe badania trudno się doprosić, niektóre są bardzo kosztowne, inne z kolei to złotówkowe sprawy, ale cóż powiedzieć skoro w pewnym momencie gdy spytaliśmy o podstawowe badania krwi, w tym na przykład morfologię to lekarz stwierdził że nie ma potrzeby...

- pisze Kamil Duda z Tarnobrzega.

Jak dodaje tarnobrzeżanin, dzięki dotychczasowemu wsparciu jego mama powoli zaczęła wracać do zdrowia: "Wasza dotychczasowa pomoc pomogła mamie wyjść na prostą i odbudować zdrowie w dużym stopniu. To dzięki wam od momentu stwierdzenia przerzutów, a właściwie od momentu gdy wzięliśmy sprawy w swoje ręce, nie licząc na "leczenie" przez NFZ mama czuje się aktualnie bardzo dobrze zważywszy na chorobę, z którą już walczy tak długi czas. Postawiliśmy także w wielkim stopniu na naturalne metody leczenia, wysokiej jakości witaminy, suplementy, mikroelementy, zioła, usuwanie metali ciężkich z organizmu, detoksykacja, także wlewy witaminowe i tym podobne. Efekty są widoczne gołym okiem ale trzeba dalej działać w tym kierunku i podtrzymywać taką terapię. Tym bardziej że naturalne metody nie mają żadnych efektów ubocznych. Ostatnie badania potwierdzają odbudowanie wątroby i zanikanie guzków. Natomiast aktualnym problemem, który powstał jest już właściwie zerowe zainteresowanie stanem zdrowia mamy przez lekarzy jeśli nie są to lekarze prywatni. A oczywiście wtedy są to już dodatkowe koszty. Ostatnie wyniki markerów poznaliśmy dopiero po pół roku... A przecież w walce z nowotworem trąbi się na lewo i prawo że najważniejszy jest czas i by działać jak najszybciej. Najwidoczniej jednak nie, bo ze względu na sytuację z koronawirusem pozostali chorzy zeszli na niższy plan, jeszcze niższy niż przed pandemią. Przez te pół roku nikt telefonicznie nie mógł wyników tych markerów nawet przekazać, a co dopiero skonsultować i podjąć jakieś decyzje. Na szczęście okazało się że wyniki są całkiem niezłe ale na tym ze strony publicznej "opieki" zdrowotnej się skończyło".

- Dlatego ta zbiórka ma na celu pomoc na bieżące wydatki związane z dalszym leczeniem i kontynuację odzyskiwania zdrowia przez mamę. Musimy co najmniej podtrzymać aktualny stan zdrowia i wszelkie dobre wyniki badań ale oczywiście najlepiej będzie gdy te wyniki będą ciągle pięły się w górę tak jak przez ostatnie miesiące. Mamy też nadzieję na całkowite zniknięcie guzków na wątrobie gdyż porównując wyniki z przed podjęcia leczenia to aktualnie najmniejsze z nich zniknęły, a te większe znacznie się pomniejszyły. Dlatego priorytetem jest dalsza codzienna naturalna kuracja. Miesięczny koszt wszelkich wysokiej jakości suplementów, minerałów, witamin itp waha się od około 800 do 1200 zł. Jeśli ktoś chciałby poznać szczegółowy kosztorys wszystkich tych środków, które są stosowane to zapraszamy na priv. Dodatkowe koszty pochłaniają co jakiś czas konsultacje lekarskie i badania oraz w przypadku chorej wątroby odpowiednia dieta wspomagana kalorycznymi i odżywczymi produktami aptecznymi, jak również takimi, które podwyższają odporność. Odporność ta jest mocno osłabiona na skutek nowotworu i chemioterapii, to z kolei wiązało się do tej pory również z częstymi infekcjami, a to kolejnymi wydatkami na leczenie. Aktualnie ten problem na szczęście zanika dzięki stosowanym przez nas metodom. Dziękujemy wszystkim za najmniejszą cegiełkę! :)

- pisze Kamil Duda.

Wszystkie osoby, które chcą pomóc walczącej z chorobą tarnobrzeżance, mogą to zrobić dokonując wpłat poprzez portal - TUTAJ.

Na profilu facebookowym można też dołączyć do licytacji lub przekazać jakąś rzecz lub usługę na ten cel. Całkowity dochód trafi do pani Krystyny - Licytacje charytatywne dla Pani Krystyny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie