Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto odpowie za zaginione dokumenty w stalowowolskim ratuszu?

Zdzisław Surowaniec
Marek Strzałkowski w listopadzie prezentował odnowiony Urząd Stanu Cywilnego.
Marek Strzałkowski w listopadzie prezentował odnowiony Urząd Stanu Cywilnego. Zdzisław Surowaniec
Podczas remontu Urzędu Stanu Cywilnego w Stalowej Woli zaginęły segregatory z dokumentami zbiorowymi, które są podstawą sporządzenia aktów stanu cywilnego - poinformowała Joanna Szymczyk, odpowiedzialna w magistracie za kontakty z mediami.

10 lat

Zaginęło kilkanaście segregatorów z lat 1994-1999 z dokumentami zbiorowymi, które są podstawą do wystawienia aktu urodzenia, małżeństwa, czy zgonu. Marek Strzałkowski kierował Urzędem Stanu Cywilnego 10 lat.

Jak podkreśla, w wyniku ustaleń nie stwierdzono zaginięcia żadnego aktu stanu cywilnego, stąd zaginięcie akt zbiorowych nie ma wpływu na bieżące sporządzanie odpisów aktów urodzeń, małżeństw i zgonów. Zaginione dokumenty są teraz odtwarzane, co wymaga czasu.

SPRAWDZA POLICJA

W sumie zaginęło kilkanaście segregatorów obejmujących lata 1994-1999. - Obecnie, odtwarzanie akt zbiorowych zostało już rozpoczęte i jest prowadzone z urzędu - zapewnia. Sprawą zainteresowała się policja, która prowadzi czynności wyjaśniające.

Marek Strzałkowski już 24 listopada poinformował prezydenta o zaginięciu dokumentów. - Prowadzone od tamtego czasu postępowanie wyjaśniające wykazało, że nie dopełnił nadzoru nad dokumentami, że doszło do zaniedbań - usłyszeliśmy od sekretarza Urzędu Gminy Gabrieli Grzesiowskiej. Obowiązki kierowania urzędem prezydent powierzył jego zastępcy Jolancie Krzykwie - poinformowała nas sekretarz.

PORZĄDEK W DOKUMENTACJI

Nie udało się odwołać Strzałkowskiego, który kierował USC od dziesięciu lat. Prezydent zaproponował mu przejście na zwykłe stanowisko nie związane z kierowaniem USC. Kiedy usłyszał o tej propozycji od sekretarza, odmówił i poszedł na zwolnienie chorobowe.

Zaginione dokumenty przechowywane były w budynku przy ulicy Skoczyńskiego, naprzeciwko USC, gdzie przed laty mieściła się straż miejska. - Włamania do tego budynku nie było, klucze od pomieszczenia posiadali tylko pracownicy USC - zapewnia sekretarz Grzesiowska.

- Kierownicze stanowisko do czegoś zobowiązuje, kierownik nie jest świętą krową i odpowiada za porządek w dokumentach - stwierdziła sekretarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie