Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewica z odsieczą dla opiekuna krzyża

Zdzisław Surowaniec
Ktoś zrobił ołtarzyk w miejscu, gdzie stał krzyż.
Ktoś zrobił ołtarzyk w miejscu, gdzie stał krzyż. Zdzisław Surowaniec
Sojusz Lewicy Demokratycznej nie chce być gorszy od Ruchu Palikota i zadeklarował Krzysztofowi Obarze, że gotów jest go wesprzeć, jeśli miałby problemy w związku z zabraniem krzyża z kokoszej górki ze Stalowej Woli i postawieniem go na swojej posesji w Zaklikowie.

Minęło pięć tygodni, kiedy Obara wykopał pięciometrowy krzyż stojący nielegalnie przez trzy lata na należącej do miasta kokoszej górce i przeniósł go do Zaklikowa. Krzyż bez zezwolenia postawili związkowcy z "Solidarności", ale odpowiedzialność za to wzięła na siebie strona kościelna, a konkretnie kuria sandomierska.

PIERWSZY BYŁ PALIKOT

Na wniosek pełnomocnika strony kościelnej i pism od grupy wiernych, Obara został przez prokuraturę oskarżony o przywłaszczenie krzyża. Pierwsi ze wsparciem dla oskarżonego pospieszyli przed dwoma tygodniami członkowie Ruchu Palikota. Zadeklarowali pomoc. Teraz Obara otrzymał kolejne wsparcie.

- Szef stalowowolskiej SLD Bronisław Tofil wyraził wolę wszelkiej pomocy w mojej obronie - ucieszył się Obara w liście do "Echa Dnia". Odsiecz dla Obary przyszła 22 lipca, w zapomniane już komunistyczne święto Manifestu Lipcowego. - Zawiadamiam wszystkich zainteresowanych, że nie będę samotny w obronie przed oskarżeniami w sprawie przywłaszczenia Krzyża - napisał Obara.

Jak dodał, w najbliższych dniach może dojść do spotkania z posłem Tomaszem Kamińskim, który jest zainteresowany poparciem jego sprawy. - Uzgadniane jest także spotkanie z posłem Ruchu Palikota Dariuszem Dziadzio - pochwalił się opiekun krzyża z kokoszej górki.

TRUDNA CHWILA

- Ja krzyż wziąłem tylko dla oddania właścicielowi, który go będzie tak szanował jak ja ateista, niewierzący, nie praktykujący, jeszcze oficjalnie chrześcijanin dla kościoła rzymsko-katolickiego - stwierdził Obara, który zapowiada wystąpienie z Kościoła. - Wraz z Krzyżem czekam na szybkie i rozsądne zakończenie tej długiej w czasie szopki. Ja bym ją dawno już zakończył, jakby decyzja należała do mnie. Jeszcze raz dziękuję bardzo wszystkim za wspaniałe zachowanie w tak trudnej chwili jaka jest obecnie - zakończył list Krzysztof Obara.

Choć strona kościelna jednego dnia mogłaby zabrać krzyż, który wyceniła na 5 tys. zł, nikt się z tym nie kwapi. Prokuratura czeka na decyzje kurii, a policja zapytała znawcę teologii jak należy przenieść krzyż, aby nie doszło do profanacji. Tymczasem na kokoszej górce ktoś postawił niby-ołtarzyk z kwiatami w miejscu, gdzie stał krzyż. Z szyszek i zniczy ułożono krzyże.

Krzyż został postawiony na kokoszej górce w miejscu, gdzie Kościół chce postawić świątynię, o co strona kościelna zabiega od dawna. Pospieszono się z postawieniem krzyża, kiedy powstała plotka, że w tym miejscu mają stanąć bloki mieszkalne. Bloki być może staną, ale obok, na placu wykupionym przez miasto od szkoły. Ogłoszono już trzeci przetarg na sprzedaż działek, Droga do nich szłaby przez kokoszą górkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie