Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów. "Paryż dostaje naprawdę duży cios w głowę" - opinie po porażce Paris Saint-Germain z Manchesterem City

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
ANNE-CHRISTINE POUJOULAT/AFP/East News
"Paryż dostaje naprawdę duży cios w głowę" - podsumował środową porażkę Paris Saint-Germain z Manchesterem City w półfinale Ligi Mistrzów "France Football". 1:2 na Parc des Princes stawia zespół Mauricio Pochettino w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem, chociaż Neymar wciąż wierzy, że jego zespół może zagrać w finale.

"Przegraliśmy bitwę, ale wojna trwa. Wierzę w swój zespół, wierzę, że możemy być lepsi niż byliśmy. Naprzód Paryż! 1 procent szans, 99 procent wiary" - napisał Brazylijczyk na Twitterze.

Eksperci i francuskie media nie podzielają, przynajmniej na razie, jego wiary. "Paryżanie zagrali znakomitą pierwszą połowę, ale po godzinie kompletnie stracili grunt. Żeby zagrać w finale, PSG będzie musiało we wtorek być gigantem" - czytamy we "France Football". Francuski magazyn nie zostawił też suchej nitki na Kylianie Mbappe, uznając go za największego przegranego wieczoru. Nie bez racji, bo zagrał tak, jakby myślami faktycznie był już w Realu Madryt, z którym jest od pewnego czasu łączony.

"Mistrza świata stać było na wielkie występy w Barcelonie i Monachium, a w środowy wieczór zagrał nudny mecz" - ocenił grę Mbappe "France Football" dodając, że ten wiele razy reagował już w tym sezonie na krytykę jak na mistrza przystało i teraz to od niego zależy, czy zrobi to ponownie, w rewanżu na Etihad.

"PSG od snu do koszmaru" - to z kolei tytuł w serwisie "RMC Sport". w podsumowaniu czytamy, że: "Piękny wieczór zmienił się w katastrofalny scenariusz. Klub ze stolicy w rewanżu wciąż może postarać się o drugi z rzędu finał Ligi Mistrzów, ale zadanie wydaje się ciężkie, zwłaszcza biorąc pod uwagę dwa gole strzelone przez rywala na wyjeździe".

Postawę defensywy PSG ostro skrytykował były wieloletni trener Arsenalu Arsene Wenger. Znów nie bez racji, bo okolicznościami, w których paryżanie stracili drugiego gola, były lekko kuriozalne. Strzał Riyada Mahreza z rzutu wolnego nie był idealny, ale...

- Dlaczego każesz piłkarzowi leżeć na ziemi, skoro dwóch innych gości robi dziurę w murze? Strata gola w taki sposób jest nie do przyjęcia na tym poziomie. To nie był pierwszy raz, gdy gracze PSG odwrócili się plecami. City to wykorzystało - ocenił Wenger.

- PSG w drugiej połowie praktycznie tylko się broniło, nie grało do przodu. I nie sądzę, by stało się tak dlatego, że piłkarze nie wytrzymali meczu fizycznie? Po prostu gol na 1:1 podciął im skrzydła. Stali się emocjonalni i agresywni w głupi sposób - dodał.

- To, że PSG tak załamało się psychicznie po stracie pierwszego gola, było bardzo przewidywalne. To konsekwencja ośmiu porażek w lidze. Przy remisie 1:1, a drużyna wie, że przegrała już od takiego wiele meczów i to zaczyna mieć na nią negatywny wpływ. Nie jest tak, jak w ubiegłym sezonie, kiedy PSG było niepokonane w lidze. Widać, że ich pewność siebie zmalała - dodał były szkoleniowiec Arsenalu.

- Jesteśmy bardzo rozczarowani z powodu goli straconych w taki sposób. Trudno zaakceptować, że zdarzyło się to w półfinale Ligi Mistrzów. To naprawdę bolesne - przyznał po meczu trener paryżan Mauricio Pochettino. - W pierwszej połowie graliśmy dobrze. Tworzyliśmy sytuacje i zasłużyliśmy na prowadzenie, ale w drugiej Manchester City od nas był lepszy - przyznał Argentyńczyk, którego rządzący PSG Katarczycy zatrudnili właśnie po to, by paryżanie odnieśli w końcu sukces w Champions League.

Jak na ironię, bliższy celu jest przed rewanżami jego poprzednik na ławce PSG Thomas Tuchel, którego Chelsea zremisowała we wtorek na wyjeździe 1:1 z Realem Madryt.

Żeby awansować, PSG musi wygrać w Manchesterze dwiema bramkami. Jedna da mu awans, gdy wygra 3:2 albo wyżej.

- W piłce nożnej trzeba wierzyć. Będziemy próbować wygrać i strzelić gole. Oczywiście jesteśmy pod presję, ale w piłce trzeba się starać - podsumował Pochettino.

- Piłkarze w szatni byli bardzo spokojni. Nie było śpiewów. Cieszę się z tego. Wiemy, że w rewanżu może się zdarzyć wszystko - przyznał Pep Guardiola, wybrany przez "France Football" największym wygranym meczu "za pewność siebie i cierpliwość". - Rewanż będzie inny. Mauricio Pochettino wyciągnie wnioski z pierwszego meczu. My też to zrobimy. Będziemy chcieli zagrać bardziej płynnie i agresywnie - dodał szkoleniowiec "The Citizens"

- Graliśmy z drużyną, która strzeliła cztery gole w Barcelonie i trzy w Monachium. Dlatego zaczęliśmy ostrożnie. W przerwie powiedziałem piłkarzom, że ich rozumiem, że też czuję odpowiedzialność, bo chcemy awansować do finału. Musimy jednak sobie z tym poradzić. Potrzebowaliśmy czasu, żeby być sobą - podsumował Guardiola.

W triumfalne tony uderzyła angielska prasa. "Man City stworzyło moment, na jaki czekali jego właściciele w Lidze Mistrzów" uważa dziennik "Manchester Evening News". W posumowaniu czytamy, że: "Pięć lat temu Manchester City potulnie odpadł w półfinale Ligi Mistrzów (0:0 i 0:1 z Realem Madryt - red.), ale w Paryżu wrócił w końcu do życia. Tego właśnie chcieli szefowie klubu przez te wszystkie lata" - podkreśla gazeta.

Bez maseczek i zachowania dystansu społecznego. Setki kibiców Romy żegnały piłkarzy przed ich wylotem do Manchesteru

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie