Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List otwarty radnego Gospodarczyka na temat uchwalonego budżetu

KaT
Podczas sesji budżetowej radny Tadeusz Gospodarczyk z opozycji (pierwszy z lewej) tylko raz zabrał głos w dyskusji na temat projektu. Jako wodniak mówił głównie zaletach budowy basenów nad Zbiornikiem Machowski. Większość czasu w trakcie obrad spędził za stołem.
Podczas sesji budżetowej radny Tadeusz Gospodarczyk z opozycji (pierwszy z lewej) tylko raz zabrał głos w dyskusji na temat projektu. Jako wodniak mówił głównie zaletach budowy basenów nad Zbiornikiem Machowski. Większość czasu w trakcie obrad spędził za stołem. KaT
List otwarty zatytułowany "Nie jęczmy, tylko róbmy coś", będący komentarzem do uchwalonego budżetu miasta wystosował radny Tarnobrzega Tadeusz Gospodarczyk do lokalnych i podkarpackich mediów. W liście radny opozycji, krytykuje wiele decyzji obecnej władzy i koalicji, które przełożyły się na zapisy w budżecie. Jednak wytykając błędy zapomniał swoimi spostrzeżeniami podzielić się z tymi, których skrytykował.

- Nie dostałem od radnego Gospodarczyk żadnego listu - przyznał wczoraj Dariusz Kołek, przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega. - A szkoda, bo skoro radny opozycji krytykuje budżet, to wypadałoby, żeby z jego stanowiskiem zapoznali się ci, którzy nad nim w głównej mierze pracowali. Listu nie dostał także prezydent Tarnobrzega, którego wielokrotnie radny Gospodarczyk w liście wywołuje do tablicy, za nie zawsze racjonalne działania.

TAKI JEST TEN BUDŻET
Ani przewodniczący Rady Miasta, wywodzący się z koalicji rządzącej, ani prezydent Tarnobrzega listu dostać nie mogli, bo ich adresów nie było w wśród odbiorców. Za to znaleźli się tam prawie wszyscy dziennikarze z lokalnych mediów, a nawet z Podkarpacia, włączanie z biurem "Wrota Podkarpacia" z Rzeszowa. W swoim komentarzu do uchwalonego budżetu radny Tadeusz Gospodarczyk pisze: - "Dla rządzących budżet z planowym zadłużeniem miasta na koniec 2011 roku rzędu 100 milionów złotych jest katastrofą finansów miasta i garbem po poprzedniej władzy - czytamy w liście. - Dla opozycji, która ten budżet stworzyła to śmiałe i perspektywiczne patrzenie w przyszłość i wskazywanie kierunków rozwoju miasta.
W dalszej części radny dodaje. - Zadłużenie prezydent nazwał garbem, ale już o ogromnej ilości środków unijnych nie wspomniał, o nadwyżce dochodów własnych miasta nad wydatkami, nie inwestycyjnymi także zapomniał, o najwyższym historycznie dochodzie miasta przekraczającym 200 milionów złotych, także nie było mowy. Są w budżecie też pewne rezerwy, które pozwolą go zrealizować. Te oszczędności, mam nadzieję, będą coraz większe wskutek realizacji inwestycji i oszczędności przetargowych. Już je widać. Na przykładzie ulicy Szlacheckiej, na którą zarezerwowano 3,3 miliona złotych a inwestycja "poszła" za 3,06 miliona złotych plus 174 tysięcy złotych z nie wygasających pieniędzy roku poprzedniego przesuniętych uchwałą rady w dniu 30 grudnia 2010 roku.
Radny Gospodarczyk odnosi się z także do reorganizacji struktury magistratu, która, zdaniem nowych gospodarzy miasta ma przynieść koszty w jego funkcjonowaniu. - Ciekawą pozycją w budżecie są koszty samego magistratu, które nie uległy zmianie w stosunku do projektu budżetu z 15 listopada - wytyka radny Gospodarczyk. - Czyżby prawdą było, że urząd nie był i nie jest za drogi? Jest nawet pewien wzrost wydatków na administrację, co może dziwić przeciętnego zjadacza chleba, który z ust prezydenta słyszał o oszczędnościach, chociażby z tytułu nie zatrudniania drugiego wiceprezydenta. Czyżby doradcy aż tyle kosztowali? Będę się temu bacznie przyglądał.

NIE WIE CO PISZE
Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega, mimo braku znajomości treści listu odniósł się do niego. - Gdyby radny wiedział o czym mówi, nie zadawałby takich pytań - przyznał prezydent. - Kwestie oszczędności poprzetargowych występują w chwili, kiedy są rozstrzygnięte. Podobno radny z wykształcenia jest inżynierem i powinien wiedzieć, że specyfikacje do przetarg przygotowuje się na podstawie kosztorysu, który może być niższy lub niszy.
Co do kosztów utrzymania administracji prezydenta dodał. Gdyby pan Gospodarczyk został wiceprezydentem miasta u boku Jana Dziubińskiego, to przekonałby się, że musi odprawić szereg urzędników jak chociażby skarbnika czy sekretarza - wytykał prezydent. - Każda zmiana kadencji wiąże się z odprawami. Powinien zadać odchodzącym prezydentom pytania ile otrzymali ekwiwalentu za niewykorzystane urlopy wypoczynkowe.

PRZEMYŚLAŁ I NAPISAŁ
W trakcie sesji budżetowej, radny Gospodarczyk tylko raz zabrał głos. W swoim wystąpieniu nie odniósł się merytorycznie do samej konstrukcji budżetu, lecz jako wodniak, skoncentrował się na zaletach inwestowania nad zbiornikiem w Machowie.
Swój list radny Gospodarczyk opublikował tydzień po uchwaleniu budżetu. Na pytanie dlaczego rozesłał go wyłącznie do mediów, a nie do tych, którzy w głównej mierze pracowali nad budżetem, stwierdził. - Nie widziałem takiej potrzeby.
Dodał także. - Napisałem list, bo uważam, że mam prawo podzielić się swoimi spostrzeżeniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie