Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lodowe sople wciąż groźne

Grzegorz LIPIEC, [email protected]
Plac Bartosza Głowackiego i wszechobecne lodowe niebezpieczeństwo.
Plac Bartosza Głowackiego i wszechobecne lodowe niebezpieczeństwo.
Po naszym piątkowym tekście o soplach, które stanowią zagrożenie dla przechodniów, odezwało się kilku mieszkańców Tarnobrzega, którzy alarmują, że takich miejsc w naszym mieście jest bardzo dużo.

Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu:

Lodowe sople wciąż groźne

Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu:

- Straż Miejska na bieżąco zbiera sygnały od mieszkańców Tarnobrzega dotyczące lodowych sopli, które zagrażają przechodniom. Od początku 2010 roku interweniowaliśmy w takich sprawach sześciokrotnie. Nie wręczyliśmy żadnego mandatu, ponieważ właściciel natychmiast przystępował do usuwania lodowego zagrożenia.

Na kamienicach przy placu Bartosza Głowackiego, na blokach tarnobrzeskich osiedli. Niebezpiecznie zwisające lodowe sople są dosłownie wszędzie. Według naszych Czytelników nikt nic nie robi z lodowym niebezpieczeństwem.

Zima mocno daje się we znaki. Z elewacji budynków zwisają sporych rozmiarów sople, którą są bardzo niebezpieczne dla przechodniów spacerujących ulicami Tarnobrzega. Co najgorsze lodowe zagrożenie spowodowała na osiedlu Przywiśle woda, która jeszcze kilka dni temu ciurkiem lała się po ścianie jednego z bloków.

PEŁNO SOPLI NA RYNKU

Oto kilka sygnałów, które otrzymaliśmy od naszych Czytelników.

- Patrząc na tarnobrzeski rynek to uważam, że niestety właściciele kamienic traktowani są bardzo wybiórczo. Jedni bez krzyku usuwają sople i odgarniają śnieg, a inni. Gdzie jest Straż Miejska, która sama powinna reagować na takie sytuacje - pyta pani Anna, mieszkanka Tarnobrzega.

- Pas kamienic przy ulicy Piłsudskiego, bloki przy ulicy Orzeszkowej. Niech niektórzy przestaną mówić, że sople nie stanowią żadnego problemu, bo wszyscy wiemy, że jest to nieprawda - dodaje pan Jan, który mieszka na osiedlu Serbinów.

- Codziennie chodzę z osiedla Przywiśle w stronę tarnobrzeskiego rynku. Czasami to, aż strach przechodzić obok niektórych kamienic, w obawie, że zaraz nie dostanie się lodowym soplem w głowę - mówi pani Janina z Tarnobrzega.

WODA CIEKNĄCA PO ŚCIANIE

Jeden z naszych Czytelników zadzwonił do redakcji "Echa Dnia" z prośbą o interwencję w sprawie wody cieknącej po ścianie bloku przy ulicy Skalna Góra 11.

- Dzwoniłem trzy razy do spółdzielni i nic. Nikt nawet nie raczył przyjechać na miejsce, żeby zobaczyć, jak to wszystko wygląda - mówi mieszkaniec bloku, który pragnie pozostać anonimowy. - Woda dostała się pod styropian. Teraz zamarznie i nawet, kiedy zrobi się nieco cieplej to i tak nie wyschnie.

Nasz Czytelnik zwrócił również na to, że tam gdzie ciekła woda to teraz jest lód, który zagraża bezpieczeństwu innych osób. - Niech ktoś w końcu zajmie się tą sprawą - apeluje.

KONTROLUJEMY CAŁE MIASTO

To do obowiązków właściciela budynku należy usunięcie lodowych sopli spod dachów, czy też balkonów. Jeśli tego nie zrobi to musi liczyć się z tym, że otrzyma od strażników miejskich mandat w wysokości od 20 do 500 złotych. Wysokość kary zależy od stwarzanego zagrożenia.

- Przez cały czas odbieramy zgłoszenia od mieszkańców, którzy są zaniepokojeni lodowymi soplami, zwisającymi z dachów budynków. W ciągu ostatnich kilku dni większość takich zgłoszeń dotyczyła okolic placu Bartosza Głowackiego - mówi Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu.

Patrolując miasto w okresie zimowym, strażnicy zwracają również szczególną uwagę na lodowe niebezpieczeństwo. Co się dzieje, kiedy już strażnicy znajdą takie miejsce lub odbiorą sygnał od mieszkańców naszego miasta.

- Standardowo zabezpieczamy wyznaczony teren taśmą, po czym kontaktujemy się z właścicielem budynku, przypominając o obowiązku usunięcia sopli - mówi Marek Bukała. - Od początku 2010 roku interweniowaliśmy w takich sprawach sześciokrotnie. Nie wręczyliśmy żadnego mandatu, ponieważ właściciel natychmiast przystępował do usuwania niebezpiecznych sopli.

Opowiedzieliśmy panu komendantowi Straży Miejskiej o soplach na bloku przy ulicy Skalna Góra. - Natychmiast wysyłam tam patrol, który zajmie się tym problemem - kończy Marek Bukała.

KIEDY ZROBI SIĘ CIEPLEJ

Sprawę wody cieknącej z dachu po ścianie bloku zgłosiliśmy właścicielowi budynku, czyli Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ekipa remontowa powinna przystąpić do prac naprawczych, kiedy tylko zrobi się nieco cieplej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie