Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łzy i wspomnienia na poligonie w Nowej Dębie

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
- Wierzę, że to skuteczny sprzęt na miny, bo biec to w tym nie sposób - żartował generał Tadeusz Buk (z prawej), rozmawiając w Nowej Dębie z generałem Carterem Ham'em, dowódcą Armii Amerykańskiej w Europie.
- Wierzę, że to skuteczny sprzęt na miny, bo biec to w tym nie sposób - żartował generał Tadeusz Buk (z prawej), rozmawiając w Nowej Dębie z generałem Carterem Ham'em, dowódcą Armii Amerykańskiej w Europie.
Najwyżsi rangą oficerowie bywali w Nowej Dębie. Tu ćwiczyli z żołnierzami, dzielili się wiedzą, żegnali przed wyjazdami na misje

Prawdziwi obywatele, bezgranicznie oddani służbie dla ukochanej Ojczyzny. Ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, generałowie - Gągor, Błasik, Buk, Potasiński, Kwiatkowski, wielokrotnie gościli na poligonie wojskowym w Nowej Dębie koło Tarnobrzega. Tam, gdzie teraz opłakują ich podkomendni.

- Wierzę, że to skuteczny sprzęt na miny, bo biec to w tym nie sposób - żartował generał Tadeusz Buk w rozmowie z generałem Carterem Ham'em, dowódcą Armii Amerykańskiej w Europie. Patrzyli wówczas na specjalne "buty" dla saperów, prezentowane na poligonie w Nowej Dębie. Pokaz sprzętu wojskowego towarzyszył ćwiczeniom Bagram VI, przed wyjazdem na misję do Afganistanu.

Obok ministra obrony narodowej, na nowodębskim poligonie 10 września ubiegłego roku z żołnierzami spotkali się generałowie Franciszek Gągor - Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego), generał broni Bronisław Kwiatkowski - dowódca operacyjny Sił Zbrojnych i wówczas generał dywizji Tadeusz Buk - dowódca 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej, awansowany pięć dni później na stanowisko dowódcy Wojsk Lądowych.

OSTATNIA WIZYTA

To była ostatnia wizyta tych wybitnych generałów w Nowej Dębie. W sobotę z ogromnym bólem w tutejszej jednostce przyjęto wiadomość o śmierci swoich zwierzchników. Dla komendanta szczególnym ciosem była wiadomość o śmierci pochodzącego z podkieleckiej Mójczy generała Tadeusza Buka.

- Trudno mi nawet teraz o tym mówić. Miałem z nim bezpośrednie kontakty służbowe, jeszcze z czasów służby w 34 Brygadzie Kawalerii Pancernej w Żaganiu, której był dowódcą. To był wspaniały, oddany Ojczyźnie człowiek - wspomina podpułkownik Adam Nowotny, komendant Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Nowej Dębie.
Wspomnienia wizyt generalicji na poligonie i udział w ćwiczeniach sztabu, wyciskają łzy. A byli tu bodaj wszyscy ludzie związani z armią, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
- Był generał dywizji ksiądz biskup Tadeusz Płoski, był generał dywizji Włodzimierz Potasiński, to u nas w 2007 roku żołnierzy lecących na misję żegnał Aleksander Szczygło, wówczas minister obrony narodowej, a ostatnio szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego - wylicza ppłk Nowotny. - Dziś żadnej z tych osób już nie ma śród nas.

HONOROWY PODHALAŃCZYK

Delegacji OSPWL Nowa Dęba nie zabraknie na uroczystościach pogrzebowych w Stale koło Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie mieszkał generał Tadeusz Buk. Uczestnictwo delegacji w pożegnaniu innych generałów zmarłych w katastrofie, jest jeszcze ustalane.
Swojego wodza pożegnają też żołnierze 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. Wywodzący się z Kielecczyzny wojskowy otrzymał zresztą tytuł "Honorowego Podhalańczyka" i insygnia tego tytułu - kapelusz, pelerynę i ciupagę.

- Nie wiem, czy znajdę się w gronie delegowanych, ale bardzo chciałbym pożegnać generała. Był oficerem wyższej rangi, dlatego nie mieliśmy bezpośrednich kontaktów. Z relacji osób znających generała wiem jednak, że był bardzo dobrym żołnierzem - mówi kapitan Konrad Radzik, rzecznik prasowy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie.

TRUDNO UWIERZYĆ

Sobotnia tragedia w lesie pod Smoleńskiem, która pochłonęła jedenastu najwyższych rangą przedstawicieli Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, zmieniła armię na zawsze. To są dni, gdzie żołnierze nie wstydzą się łez, bo choć na co dzień w ich zawód wpisane jest ryzyko, wydarzenia sprzed kilku dni były totalnym szokiem.
W Nowej Dębie na terenie jednostki płoną znicze. Żołnierze i pracownicy cywilni wojska, podobnie jak każdy z nas, przeżywają żałobę narodową. A może oni w sposób jeszcze bardziej szczególny, bo smoleńska ziemia zabrała im "ojców armii".
- Ja do dziś nie mogę się otrząsnąć, nie mogę uwierzyć, że to się stało. Czy teraz coś się zmieni? Już nigdy nie będzie tak, jak było… - mówi tłumiąc łzy ppłk Adam Nowotny, dowódca Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Nowej Dębie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie