Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mącenie w ciepłej wodzie

/ZS/
Prezes Andrzej Szymonik ominął przeszkodę, jaka zastawił na niego poprzednik. Obok rzecznik prezydenta Andrzej Kopyto.
Prezes Andrzej Szymonik ominął przeszkodę, jaka zastawił na niego poprzednik. Obok rzecznik prezydenta Andrzej Kopyto. Z. Surowaniec

Wojciech Trajer, odwołany w kwietniu przez prezydenta Stalowej Woli z funkcji prezesa Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, nadal nie przyjmuje do wiadomości tego, że już nie kieruje spółką. Próbował zablokować zmianę zarządu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Przegrał jednak z kretesem

- 22 kwietnia, jako nowy zarząd PEC złożyliśmy wniosek o zmiany składu zarządu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Była to czynność rutynowa - relacjonuje prezes Andrzej Szymonik, następca Trajera. - Jakież było nasze zdziwienie, kiedy 13 maja z Rzeszowa przyszło pismo, w którym informowano nas, że wpis o zmianie zarządu nie został dokonany. Wstrzymania domagał się bowiem Wojciech Trajer. Wezwano nas na rozprawę.

 


Na początku maja do PEC wpłynęły umowy, na mocy których miano przekazać pieniądze. Szkopuł w tym, że umowy były adresowane na poprzedni zarząd PEC.


W czwartek rzeszowski sąd zdecydował o zmianie w rejestrze sądowym zarządu stalowowolskiego PEC. - Cieszymy się z takiego wyniku rozprawy, bowiem nagliły nas terminy korzystnych dla spółki umów. Ogromne pieniądze z PHARE 2001 mogły nam bowiem przejść koło nosa - dodaje Szymonik.

Jak wyjaśnia rzecznik prasowy prezydenta Bartosz Kopyto, chodziło o finansowanie z pieniędzy unijnych modernizacji 10 węzłów ciepłowniczych w północnej części Stalowej Woli oraz finansowanie zakupu systemu komputerowego. Z PHARE 2001 miało pójść na ten cel ponad 300 tysięcy złotych. Na początku maja do PEC wpłynęły umowy, na mocy których miano przekazać do PEC owe pieniądze. Szkopuł w tym, że umowy były adresowane na poprzedni zarząd PEC.

- Nie mogliśmy przepisać tych umów i sygnować jako nowy zarząd bez wpisu do Rejestru Sądowego. Przeciągaliśmy procedury, jak tylko było można. Istniało spore zagrożenie, że te pieniądze do nas nie trafią. Na szczęście sąd przyznał nam rację i niebezpieczeństwo nieotrzymania pieniędzy zostało zażegnane - mówi z satysfakcja Andrzej Szymonik.

Decyzja w samą porę

Bartosz Kopyto, rzecznik prasowy prezydenta Stalowej Woli: - Byłemu prezesowi PEC Wojciechowi Trajerowi nie udało się sparaliżować działalności spółki. Zarówno wyrok sądu, jak też okoliczności w których doszło do rozprawy przed sądem, jednoznacznie wskazują, iż publiczne wynurzenia pana Trajera nie mają nic wspólnego z deklarowaną przez niego troską o dobro spółki. Decyzja o odwołaniu go ze stanowiska, jak widać, przyszła w samą porę, a może nawet była spóźniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie