Manifestacja w obronie wolnych sądów i niezawisłych sędziów w Stalowej Woli (ZDJĘCIA)

Była to największa pikieta w Stalowej Woli w obronie sądów, zgromadziło się około stu osób. Manifestacja rozpoczęła się od odśpiewania hymnu państwowego.

Pojawił się pomysł, aby spotkanie powtórzyć w godzinach porannych, kiedy sędziowie i prokuratorzy udają się do pracy. - Niech zobaczą, że nie są sami. Że ich wspieramy - powiedział jeden z mężczyzn.

Uczestnicy pikiety w rękach trzymali transparenty z napisami: „Murem za sędziami”, „Ja zwykły szary człowiek taki jak ja, wzywam was wszystkich. Nie czekajcie!”, „Konstytucja”, „Obudźcie się. Jutro może być za późni” oraz świece i świecące telefony kom orkowe.

Manifestacja odbyła się w ramach środowych ogólnopolskich protestów pod hasłem "Dziś sędziowie, jutro Ty!”. W porównaniu z innymi miastami, w Stalowej Woli sędziowie i prokuratorzy nie zdecydowali się na udział, nawet nielicznie.

Przypomnijmy, że chodzi o złożony przez posłów klubu PiS projekt nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i innych ustaw, który przewiduje między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Projekt zakazuje też samorządom sędziowskim "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz". Dziś Biuro Analiz Sejmowych wydało liczącą ponad 60 stron krytyczną opinię do tego projektu.

Radna miejska ze Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego Renata Butryn, mówiła do zgromadzonych, że bardzo optymistyczna jest obecność tylu osób. - Dobrze, że czują, że dzieje się coś złego. A to co Polacy najbardziej miłują od wieków, o co najbardziej walczyli, czyli wolność i demokracja są obecne zagrożone. Jest pełna podziwu i nisko się kłania sędziom, prokuratorom którzy przeciwstawiają się praktykom rządu i nie boją się głośno mówić o łamaniu konstytucji oraz politycznych naciskach - powiedziała.

Na manifestację przyszło około sto osób. W sąsiednim Nisku mieszkańcy urządzili odrębny protest. Jeszcze inni udali się na spotkanie do Rzeszowa przed Sąd Apelacyjny. Tam demonstrantów liczono w tysiącach.