Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Wydro: Nie dam sobą rządzić!

Piotr Szpak
Marian Wydro nie chce być "malowanym”, ale rzeczywistym trenerem koszykarzy Siarki Tarnobrzeg.
Marian Wydro nie chce być "malowanym”, ale rzeczywistym trenerem koszykarzy Siarki Tarnobrzeg. M. Radzimowski
Nowy trener koszykarzy Siarki Tarnobrzeg Marian Wydro uprawiał lekką atletykę w mieleckiej Stali.

Marian Wydro dla wielu, szczególnie tych młodszych, sympatyków koszykówki w Tarnobrzegu jest mało znaną, by nie powiedzieć anonimową postacią. Teraz będzie miał okazję być na "świeczniku", został bowiem trenerem pierwszoligowych koszykarzy Siarki.

Wydro zastąpił dotychczasowego trenera "Siarkowców" Zbigniewa Pyszniaka, który po przegranym meczu z MKKS Rybnik (60:71) podał się do dymisji.

Piotr Szpak: * Wiele osób uważa, że to nie pan, ale Zbigniew Pyszniak będzie faktycznym trenerem koszykarzy. To on ma mieć decydujący wpływ na drużynę.
Marian Wydro: - Pan Zbigniew Pyszniak jest prezesem, a ja jestem trenerem. Ustaliliśmy sobie, że nikt z nas nie będzie sobie wchodził w drogę. Jeśli doszłoby do sytuacji, w której nie decydowałbym o grze, o taktyce i o składzie drużyny, wtedy natychmiast złożę rezygnację. Nie dam sobą rządzić. Ja będę pracował na własny rachunek. Wierzę, że między mną, a prezesem Pyszniakiem nie będzie żadnych zadrażnień.

* To jednak nie pana nazwisko będzie wpisywane do protokołów spotkań pierwszej ligi.
- Nie ma sensu tracić kilka tysięcy złotych, by w Polskim Związku Koszykówki wykupywać licencję dla mnie. Jako trener chcę mieć całkowitą autonomię.

* Nie dał się pan czasem wsadzić na przysłowiowego "konia"?
- Czas pokaże, myślę, że nie. Wierzę, że ta drużyna, w której jest potencjał, utrzyma się w pierwszej lidze. Dlaczego zgodziłem się zostać trenerem koszykarzy Siarki? Chciałbym pomóc, od wielu lat jestem związany z tym zespołem, byłem z tymi chłopcami na trzech ostatnich zgrupowaniach.

Marian Wydro

Marian Wydro

Ma 57 lat, żonaty, żona Bożena, synowie: Michał (23 lata), Paweł (19). Nowy trener Siarki pracuje w Zespole Szkół Specjalnych w Tarnobrzegu, jako nauczyciel wychowania fizycznego. W przeszłości był zawodnikiem mieleckiej Stali oraz AZS AWF Kraków, zespołów występujących w pierwszej lidze lekkoatletycznej. Specjalizował się w biegach sprinterskich. Trenerem koszykówki został w 1974 roku, prowadząc żeńską drużynę Siarki.

* No i zapamiętali pana jako tego, który daje zbyt duży wycisk. Nie "zajedzie" pan teraz tego zespołu?
- Nie ma obawy. A wycisk podczas zgrupować jest niezbędny. Kiedy pracuje się nad kondycją, nie ma czasu na sentymenty.

* Dlaczego zespół Siarki, mając taki potencjał, ma tak słabe wyniki?
- Przyczyna jest złożona i chyba lepiej będzie, jeśli wnioski i spostrzeżenia zostawię sobie. Być może trzeba będzie zmienić coś w ustawieniu drużyny, być może w taktyce. W ciągu tygodnia czy dwóch nie da się tego zrobić. Muszę też zobaczyć, jaka jest faktycznie atmosfera w drużynie.

* Przygodę z koszykówką rozpoczął pan od pracy z kobiecym zespołem Siarki. To było w 1974 roku?
- Tak. W mojej drużynie grały zawodniczki, które w późniejszym czasie występowały w pierwszoligowych zespołach innych klubów. Wychowałem też dwie reprezentantki Polski, to były Marta Jodłowska-Starowicz, która jest teraz drugim trenerem Wisły Kraków oraz Joanna Gerthen. Później były już młodzieżowe drużyny męskie w Siarce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie