Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto montuje kamery na popowodziowych wysypiskach w Tarnobrzegu

KaT
Plac przy ulicy Warszawskiej, na terenie popowodziowego osiedla Wielowieś w Tarnobrzegu jest systematycznie zapełniany podrzucanymi odpadami. Dlatego w najbliższych dniach staną tam tabliczki informujące o zakazie wysypywania śmieci
Plac przy ulicy Warszawskiej, na terenie popowodziowego osiedla Wielowieś w Tarnobrzegu jest systematycznie zapełniany podrzucanymi odpadami. Dlatego w najbliższych dniach staną tam tabliczki informujące o zakazie wysypywania śmieci KaT
Siedem miesięcy po powodzi, nie ma mowy o śmieciach popowodziowych, dlatego miejsca, gdzie systematycznie podrzucane są odpady, będą całodobowo monitorowane. Pierwsze kamery zamontowano na terenie osiedla Wielowieś w Tarnobrzegu, skąd co kilka tygodnie wywożone są kontenery pełne odpadów.

- Odpadów i śmieci, które siedem miesięcy po przejściu dwóch fal powodziowych, trudno nazwać popowodziowymi - tłumaczy Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega. - To, co woda zniszczyła, mieszkańcy już dawno usunęli z domów, podwórek i wyrzucili na wysypiska. Dziś ludzie pozbywają się śmieci, które trudno nazwać popowodziowymi odpadami. Mieszkańcy Wielowsi twierdzą, że śmieci podrzucają im powodzianie z pobliskiej Trześni w gminie Gorzce, ale jakoś trudno uwierzyć w taką wędrówkę odpadów.

KAMERY I TABLICZKI

Gospodarze Tarnobrzega wypowiedzieli wojnę tym, którzy podrzucają śmieci w Wielowsi oraz na terenie innych podmiejskich osiedli, przez które przeszły dwie fale powodziowe. Argumenty są konkretne. - Mam dość płacenia spółce A.S.A, za dodatkowy wywóz odpadów, szczególnie z Wielowsi - dodaje prezydent. - Ostatnio zapłaciłem im ponad 42 tysiące złotych. Pieniądze należy wydać na inne cele.
Pierwsze pod lupę poszło osiedle Wielowies, które najbardziej ucierpiało podczas powodzi. Na jego terenie jest kilka placów, gdzie od czerwca zwożono popowodziowe odpady. Niestety, śmieci podrzucane są do dziś. Dlatego na terenie Wielowsi zostały zamontowane kamery. Władze miasta nie podają miejsca ich montażu, z oczywistych względów. Ponadto na każdym placu w najbliższych dniach staną tablice informujące o zakazie wysypywania śmieci.

STRAŻNICY NA TROPIE

Do akcji wkroczyli strażnicy miejscy. Miejsca dzikich wysypisk będą częściej patrolowane przez mundurowych. Ponadto strażnicy zamienią się w detektywów i po sprawdzeniu zawartości worków, będą próbowali znaleźć tego, do kogo należą. - Już raz strażnicy przeszukali odpady, niestety nie znaleźli materiałów, które mogłyby wskazać osobę, która je wyrzuciła - dodaje prezydent. - Nie oznacza to, że następnym razem im się to nie uda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie