Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Chmielowa zagrozili powołaniem nowej gminy, obronili budowę chodnika

Wioletta Wojtkowiak
Wioletta Wojtkowiak
Wiadomość o tym, że większość radnych Nowej Dęby nie jest przychylna zaplanowanej na ten rok kontynuacji budowy chodnika w Chmielowie zbulwersowała mieszkańców tej największej w gminie wsi. Żeby obronić upragnioną inwestycję przy ulicy Kolejowej tłumnie przybyli na czwartkowe posiedzenie komisji rady miejskiej, które obradowały nad budżetem miasta i gminy na 2019 rok.

Kolejowa to główna ulica w Chmielowie prowadząca od szkoły do stacji kolejowej. Mieszkańcy przypominają, że w 2018 roku gmina zrealizowała inwestycję na odcinku niecałych 100 metrów traktu i na tym był koniec. Po obecnym, zniszczonym i nierównym, strach chodzić, dlatego mieszkańcy, w tym dzieci, ze szkoły i do szkoły idą bardzo ruchliwą ulicą, którą jeżdżą między innymi samochody do strefy ekonomicznej.

Dlaczego? Bez odpowiedzi

-Pomóżcie nam, tu chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców - zaapelował przed kilkoma dniami do mediów radny miasta i gminy z Chmielowa Stanisław Skimina. Był załamany tym, że 13 grudnia większość radnych postanowiła o usunięciu z projektu budżetu na 2019 rok 100 tysięcy złotych przeznaczonych na dalszą budowę chodnika przy ulicy Kolejowej. Miała to być inwestycja współfinansowana przez powiat tarnobrzeski. Jednak radni PiS chcieli wkład gminy przeznaczyć na inne cele, co było równoznaczne z przekreśleniem inwestycji.

- To bardzo krzywdzący dla nas krok. Mimo moich i koleżanki radnej Marii Garboś próśb i argumentów o niewstrzymywanie tej inwestycji nie było ze strony radnych żadnego uzasadnienia tej decyzji. Nie możemy się na to zgodzić - mówi Skimina.

Nie? To powołamy swoją gminę!

Nieujęcie tej inwestycji w budżecie gminy tak zbulwersowało mieszkańców, że postanowili przyjść na czwartkowe posiedzenie obradujących wspólnie komisji budżetowej oraz gospodarki przestrzennej, inwestycji, ochrony środowiska i rolnictwa, żeby wyrazić swoje niezadowolenie. Ich wystąpienia były bardzo emocjonalne.

Sołtys Chmielowa Jan Kotulski zżymał się, że takich problemów, odkąd pracuje na rzecz lokalnej społeczności, nie pamięta. Podniosły się głosy, że Chmielów, największe sołectwo w gminie, jest marginalizowany. - Wykonanie chodnika w miejscowości, która rocznie przynosi gminie dochody w wysokości 6,4 miliona złotych, to raczej niewielki wydatek. To jest więcej niż wpływa do budżetu od firm w Nowej Dębie. A co mamy w zamian? Chmielów nie może doczekać się nawet placu zabaw z prawdziwego zdarzenia! Sprawa stanęła wreszcie na ostrzu noża.

- Jeżeli tak będzie nadal zrobimy swoją gminę! - ogłosili radnym mieszkańcy, a radna z Chmielowa Maria Garboś odczytała apel informujący o inicjatywie oddzielenia się Chmielowa od Nowej Dęby i utworzenia z sołectwa nowej gminy.

- Spełniamy wszystkie warunki, mamy odpowiedni dochód na mieszkańca i powierzchnię. Jeżeli nadal potrzeby mieszkańców będą ignorowane są do tego gotowi i wiedzą jak to zrobić - stwierdziła radna.

Presja odniosła skutek

Po długiej dyskusji przewodniczący komisji budżetowej Paweł Grzęda potwierdził, że 100 tysięcy złotych na chodnik pozostaje w budżecie. -Była koncepcja skreślenia tej pozycji z budżetu na rok 2019, ale ustąpiła po dyskusji - wyjaśniał potem mediom.

Burmistrz Wiesław Ordon skomentował, że najwidoczniej nowi radni myśleli, że łatwo przeforsują budżetowe zmiany, ale nie docenili mieszkańców, którzy potrafią bronić swoich interesów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie