Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy nie chcą odnowy rynku w Rozwadowie

Zdzisław Surowaniec
Eleonora Butryn nie godzi się na oddanie pod drogę części zielonego ogrodu. Przesunięta musiałaby być także widoczna w dali żółta kapliczka.
Eleonora Butryn nie godzi się na oddanie pod drogę części zielonego ogrodu. Przesunięta musiałaby być także widoczna w dali żółta kapliczka. Zdzisław Surowaniec
Prezydent Stalowej Woli chce odnowy rynku w Rozwadowie. Powstałoby tu atrakcyjne centrum handlu i rekreacji. Jest tylko jeden problem - nowa droga, która wyprowadziłaby ruch pojazdów z rynku, zabrałaby ludziom część działek, a ich właściciele pokazują prezydentowi gest Kozakiewicza.

Rozwadów - niegdyś miasteczko, a teraz osiedle Stalowej Woli, to szpetna dzielnica, z chaotyczną zabudową, z zaniedbanymi kamienicami. Trzeba mieć wiele wyobraźni, żeby uwierzyć, że może być inaczej. Prezydent Andrzej Szlęzak uwierzył, że może być tu pięknie, kiedy zobaczył plany zrobione przez jedną z pracowni architektonicznych.

ZAMKNĄĆ RUCH

Kamieniczki w rozwadowskim rynku stałyby się bajecznie kolorowe, ludzi przyciągałyby tu kiermasze, bary, kawiarnie, przytulne sklepiki. To na razie marzenie. Żeby tak się stało, należałoby zamknąć dla ruchu kołowego drogę przez rynek i zbudować obwodnicę. To jednak, co zachwyca prezydenta, budzi grozę i sprzeciw mieszkańców Rozwadowa. Bo straciliby część działek.

Nowa droga odchodziłaby od ronda przy klasztorze. Przechodziłaby przez kapliczkę świętego Jana Nepomucena, więc należałoby świętego przesunąć o sto metrów w głąb osiedla. Dalej droga biegłaby przez ulicę Strażacką, Targową, Dąbrowskiego, Przedwiośnie i wpadałaby w ulicę Sandomierską. Biuro projektowe lawiruje tak, aby droga znalazła się jak najdalej od torów i zajęła jak najmniej działek należących do ludzi.

STARA JAK ZABYTEK

Jako pierwsza musiałaby zgodzić się na oddanie części działki 86-letnia Eleonora Butryn, której dom stoi przy kapliczce. To dla tej samotnie mieszkającej kobiety cios. - Mieszkam tu pięćdziesiąt lat, to moja własność. Zostało mi parę dni życia i nie pozwolę zabrać działki, na którą mój zmarły mąż ciężko pracował - mówi ze łzami w oczach. Jak wspomina podobno konserwator zabytków jest przeciwny tej drodze. - Jestem stara jak zabytek i mam nadzieję, że konserwator weźmie mnie w obronę - uśmiecha się przez łzy.

Takich osób jak pani Eleonora jest więcej. Z nieufnością patrzą na geodetów mierzących działki. Pani Eleonora nie pozwoliła wbijać patyków na swoim ogrodzie porośniętym warzywami i trawą. Jednak wcześniej czy później do budowy drogi pewnie dojdzie. Jest ona w planach zabudowy osiedla, na co radni dali zgodę.

NA SWÓJ KOSZT

- To na razie tylko koncepcja, pomysł - studzi emocje Sylwester Piechota, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miejskim. Na budowę nowej drogi potrzeba będzie 10 mln zł. To dużo. Jeszcze więcej pochłonęłaby przebudowa rynku. Problemem byłoby także przekonanie właścicieli kamienic, żeby zechcieli na swój koszt pokryć swoje domy elewacjami według projektu architekta. A to może być jeszcze trudniejsze niż wykupienie działek od właścicieli posesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie