Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Tarnobrzega posprzątali zbiornik na Kamionce. Ekolodzy mieli pretensje

KaT
Oczyszczony staw w Miechocinie niebawem stanie się miejscem rekreacji.
Oczyszczony staw w Miechocinie niebawem stanie się miejscem rekreacji. Klaudia Tajs
Grupa mieszkańców z podmiejskiego osiedla Miechocin w Tarnobrzegu zakasała rękawy i w czynie społecznym doprowadziła do porządku niewielki zbiornik, leżący na zalesionych terenach Kamionki.

Zobacz także: Dzień Ziemi w Sulejowie. Cała gmina sprząta Pilicę

(Dostawca: x-news)

Sprzątanie było konieczne, bo z chwilą, kiedy prywaty przedsiębiorca zrezygnował z dzierżawy zbiornika stał się on dzikim wysypiskiem. O uporządkowanie terenu przez kilka lat zabiegał zarząd osiedla. Z pomocą przyszedł prywatny inwestor, który przy pomocy ciężkiego sprzętu pomógł oczyścić zbiornik. Wyzwanie było ogromne, bo staw był miejscem, gdzie oprócz starych opon i śmieci mniejszego kalibru, można było wyciągnąć lodówki, pralki i inne nieprzydatne już urządzenia. Mieszkańcy czyszcząc staw mieli na uwadze poprawę wizerunku miejsca, które wśród mieszkańców Tarnobrzega uchodzi za teren, przy którym można odpocząć. Stąd pomysł, aby w przyszłości przy zbiorniku pojawiły się ławeczki i mała architektura, która dopełni całości obrazu, jakie miejsca wypoczynku. Niestety, sprzątanie nie przez wszystkich zostało uznane, jako inicjatywa przydatna lokalnej społeczności. - Miało być dobrze, ale wyszło jak wyszło - mówi Waldemar Stępak, radny z Miechocina. - Jak to w naszym kraju, jednemu się podoba, dziesięciu nie. Muszę stwierdzić z przykrością, że jest wiele osób, które mają dziwną wrażliwość na punkcie ochrony przyrody.

Owe osoby to ekolodzy, którzy po zakończeniu prac rozesłali do lokalnych redakcji wiadomość z informacją, że na „Kamionce zniszczono ostoję przyrody zasypując koparką tysiące ropuch”. Sprawa trafiła także na konferencję z udziałem prezydenta miasta, ale ten dał jednoznaczną odpowiedź co myśli o sugestiach ekologów. - Wiem, że ropuchy są ważne, ale w tym przypadku są inne priorytety, dla mnie ważni są mieszkańcy - mówił prezydent. - Z informacji jakie uzyskałem wynika, że w stawie nie było wody. To co te ropuchy robiły w stawie, gdzie nie ma wody? Chyba się nie legną bez wody. Ja się na tym nie znam, ale powiedźmy sobie szczere. Poszły gdzie indziej.

Paulina Długoń naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Tarnobrzega tłumaczy, że na Kamionce przeprowadzono konserwację zbiornika. Przypomina także, że przed pracami staw był w opłakanym stanie. - Zarząd osiedla chciał przywrócić ten staw środowisku, dlatego przeprowadził bieżącą konserwację - mówiła Paulina Długoń. - W momencie prowadzonych prac nie stwierdzono tam gatunków chronionych, gdyż staw został osuszony jeszcze przed okresem lęgowym, a w momencie prowadzonych prac w stawie nie było wody.

Waldemar Stępak ma nadzieję, że niebawem staw naKamionce stanie się kolejnym miejscem na mapie Tarnobrzega, gdzie będzie można spotkać spacerowiczów i zapaleńców z kijami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie