Siarka: Bell 19 (1x3), Wall 15 (1x3), Zalewski 15 (3x3), Młynarski 11 (2x3), Robbins 10 - Strzelecki 10, Patoka 4.
Anwil: Jelinek 13 (1x3), Bristol 12, Andjusić 7 (1x3), Łączyński 4, Stelmach 4 - Tomaszek 16, Chyliński 15 (5x3), Dmitriew 7, Skibniewski 5 (1x3).
Sędziowali: Marek Maliszewski, Robert Zieliński i Adam Wierzman. Widzów: 400.
Siarce nie zagrał kontuzjowany Amerykanin Mfon Udofia i było to spore osłabienia dysponującej krótką ławką rezerwowych drużyny gospodarzy.
Pierwsze punkty spotkania zdobył dla Anwilu Serb Andilo Andjusić. Po chwili trafił Daniel Wall i było 2:2. Nadzieje miejscowych kibiców szybko zgasły, bowiem po czterech minutach gry i trafieniu Piotra Stelmecha Anwil wygrywał 9:2. Gospodarze jednak nie odpuszczali i w ósmej minucie po punktach zdobytych przez Amerykanina Gary Bella było tylko 15:17. Końcówka należała jednak do włocławian.
Początek drugiej kwarty był fatalny dla gospodarzy. Najpierw stracili punkty po rzucie Czecha Davida Jalinka, a następnie do kosza miejscowych trafił Robert Tomaszek. Ale Siarkowcy odpowiedzieli sześcioma zdobytymi punktami, których autorami byli Maciej Strzelecki, Jakub Patoka i Gary Bell. Kibice miejscowych zacierali ręce, kiedy po trafieniu Patoki gospodarze przegrywali w 14 minucie tylko 31:32, a w 16 min po punktach zdobytych przez Jakuba Zalewskiego było 36:34 dla Siarki. Końcówka drugiej kwarty należała jednak do ekipy z Włocławka, która zeszła na przerwę prowadząc 46:41.
Druga połowa rozpoczęła się od celnego rzutu za trzy Zalewskiego. W 25 min po punktach Bella Siarka wygrywała 58:52, tarnobrzescy kibice przecierali oczy ze zdumienia, bowiem dawno już nie widzieli tak dobrze grającego swego zespołu. Wystarczyło jednak by goście przyspieszyli tempo, a w mgnieniu oka odrobili straty. Po trzech kwartach było 68:66 i zapowiadało to spore emocje.
Pierwsze punkty ostatniej kwarty zdobył Czech Jelinek, Trójką odpowiedział Kacper Młynarski, a po trafieniu Strzeleckiego Siarka odzyskała prowadzenie (71:70). Miejscowi nie zamierzali pękać. Bardzo dobrze grający Młynarski trafił w 35 min za dwa i było 75:73 dla Siarki. Minutę później po wolnych Roberta Skibniewskiego było po 77, a po Trójce Dalla po 80. najgorsze było to, że Wall i Zalewski mieli na swoim koncie po cztery przewinienia. Kibice szaleli kiedy to trafieniu Bella było 82:80, ale po chwili Bell spudłował rzucając zza linii 6,75 metra. Na minutę i osiem sekund przed końcem za trzy trafił Michał Chyliński i Siarka przegrywała 82:83. Na 12 sekund przed Końcem Chyliński spudłował dwa wolne, za dwa razy z wolnych trafił Zalewski i było 84:83. Trener Zbigniew Pyszniak poprosił o przerwę. Ostatnie sześć sekund meczu były bardzo emocjonujące. Trzy sekundy przed końcem Kamil Łączyński spudłował rzucając za trzy punkty i w ten sposób zawodnicy, trenerzy oraz kibice Siarki mogli się cieszyć z przedświątecznego zwycięstwa.
W kolejnym meczu Tauron Basket Ligi drużyna Siarki zagra w sobotę 2 kwietnia z Rosą w Radomiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?