Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milimetry od śmierci

/ZS/

To musiało być głośne spotkanie. On wrócił z aresztu, ona nie chciała go wpuścić do domu. Skończyło się na tym, że kobieta złapała kuchenny nóż i ugodziła nim męża. Celowała prawdopodobnie w serce, trafiła nieco niżej - w brzuch. Na szczęście nie przebiła żadnego organu wewnętrznego. Po operacji mężczyzna wraca do zdrowia w szpitalu.

40-letni mężczyzna z Przyszowa-Zapuście, koło Stalowej Woli, cudem uniknął śmierci z rąk własnej żony. Do zdarzenia doszło w poniedziałek po południu. Po domowej awanturze on trafił do szpitala, ona została zatrzymana przez policję. Małżonkowie mają ośmioro dzieci, z których najmłodsze ma cztery lata, najstarsze osiemnaście. Czworo najmłodszych przebywa w ochronce prowadzonej przez Towarzystwo im. Św. Brata Alberta w Stalowej Woli.

Udało nam się wczoraj porozmawiać z rannym mężczyzną. Przyznał, że w czwartek wyszedł z więzienia po odsiedzeniu dziewięciu miesięcy kary, jednak żona nie chciała go puścić do domu. Do domu ponownie poszedł w poniedziałek. - Oboje byliśmy pod wpływem alkoholu - dodał.

Nie potrafi dokładnie opisać finału zdarzenia, pamięta tylko, że żona złapała nóż długi na 17 cm i zadała mu cios. - Nie udzieliła mi pomocy, nie wezwała karetki, choć w domu jest "komórka". Wziąłem ręcznik, przyłożyłem do krwawiącej rany i poszedłem do sąsiada. Wezwał karetkę - powiedziała ofiara rodzinnej kłótni.

Policjanci zabezpieczyli kuchenny nóż. Wczoraj przy szpitalnym łóżku pojawił się policjant, który przesłuchał rannego mężczyznę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie