Minister obrony narodowej zapowiedział wspieranie produkcji i eksportu wyrobów wojskowych z Huty Stalowa Wola

[galeria_glowna]

200 milionów złotych

Jak się szacuje, produkcja systemów artyleryjskich oferowanych wojsku dałaby części wojskowej Huty Stalowa Wola ponad 1 mld zł do roku 2018, co oznacza stabilną sytuacje także dla pracowników. W tym roku dzięki kontraktom dla wojska Huta zarobi ponad 200 mln zł.

Z kopciuszka, któremu radzono, aby zapomniała o zielonej produkcji, Huta Stalowa Wola, ze swoimi wyrobami pancernymi dla wojska, stała się księżniczką, o której rękę zabiega wielu na kieleckim salonie przemysłu obronnego. Przyjazd do HSW ministra Siemoniaka i jego zastępcy Marcina Idzika, potwierdził wysoką pozycję spółki w sektorze zbrojeniowym.

POLSKI WKŁAD

Minister jak błyskawica przeleciał przez Centrum Produkcji Wojskowej w towarzystwie prezesa HSW Krzysztofa Trofiniaka. Jak usłyszeliśmy dociekał jaki jest polski wkład w produkcję specjalną. Chciałby, aby polskiej produkcji było jak najwięcej w wyrobach wojskowych.

A to oznacza także szansę dla Dezametu w Nowej Dębie, który chce produkować amunicję dla montowanej w HSW armatohaubicy krab. - Takie sprawy jak amunicja są związane z długoletnimi kontraktami, dlatego jesteśmy tym bardzo zainteresowani - dodał Siemoniak.

Minister chwilę porozmawiał z pracownikami przy maszynach w hali produkcyjnej. - Ministerstwo dokonuje zakupów w Huty Stalowa Wola - przypomniał minister. A właśnie kończy się dostawa dla wojska siedemdziesięciu pięciu zmodernizowanych wyrzutni rakiet langusta, co dało hucie i pracownikom niezły zarobek.

KWESTIA PRZYSZŁOŚCI

- Rozmawialiśmy z prezesem jak będzie wyglądać nasza współpraca. To kwestia przyszłości i decyzji, które powinny zapaść w ciągu najbliższych miesięcy - powiedział minister do oblegających go dziennikarzy. Po zamkniętym dla dziennikarzy spotkaniu dodał, że "plany MON oraz programy realizowane przez stalowowolski zakład są sobie bliskie".

Wizyta ministra może mieć duże znaczenie dla klimatu współpracy wojska z HSW, choć trzeba przyznać, że miała także wyborczy koloryt. Ministrowi towarzyszyli posłowie Renata Butryn, Krystyna Skowrońska i Zbigniew Rynasiewicz oraz wicemarszałek podkarpacki Zygmunt Cholewiński, popierany przez PO kandydat na senatora.

Jednak posłowie mieli twarde argumenty - Huta Stalowa Wola zyskała dużą pomoc od rządu, zamówienia wojskowe ożywiły kondycję spółki. - Chcemy prosić ministra o to, aby Stalowa Wola pozostała oczkiem w głowie ministerstwa - powiedział poseł Rynasiewicz.