Jak ustalili policjanci, 21-latek ma kilkumiesięczne dziecko z 18-letnią uczestniczką sobotniego spotkania. Zdaniem policji, motywem mogły być uczucia.
KONKURENT?
Rodzice niemowlaka jakiś czas temu rozstali się z sobą. Ponoć pomiędzy 18-latką a 18-latkiem miało coś "iskrzyć". Policjanci nie wykluczają, że może chodzić o zazdrość lub zwiedzone uczucia. Na razie nie wiadomo, jaki impuls spowodował, że 21-latek sięgnął po nóż. Stróże prawa podejrzewają o zadanie 18-latkowi śmiertelnych ciosów właśnie jego. Czy nie żyjący dzisiaj chłopak mógł być konkurentem 21-latka? Nie wiadomo też, dlaczego ciosy nożem dostały 18-latka i 17-latka, uczennica pierwszej klasy Liceum Ogólnokształcącego Collegium Gostomianum w Sandomierzu. Policjanci na wiele pytań jeszcze nie znają odpowiedzi, gdyż stan dziewcząt i podejrzewanego nie pozwala na przesłuchanie.
PROSIŁ O POMOC
Idącego chodnikiem przy ulicy Żwirki i Wigury, zakrwawionego 21-latka spotkał Arkadiusz B. Wybrał się do marketu przy giełdzie, by uzupełnić zakupy na niedzielną komunię córki.
- Szedłem zamyślony i zobaczyłem idącego w moją stronę zakrwawionego, wysokiego mężczyznę - mówi sandomierzanin. - Szedł i wołał: ratunku, pomocy, wezwijcie karetkę, po którą zadzwoniłem. Pogotowie zjawiło się błyskawicznie, ale przedtem chłopak tracił przytomność i jego ciało zaczynało drżeć. Widziałem dość mocno podcięte gardło i żyły w nadgarstkach. Nie wyczułem od niego zapachu alkoholu - opowiada przechodzień.
Według policji, 21-latek prawdopodobnie po tym co zrobił, próbował popełnić samobójstwo. W sobotę po południu trafił na oddział psychiatrii sandomierskiego szpitala, gdzie cały czas pilnuje go dwóch policjantów. Chłopakowi pobrano krew na obecność narkotyków i alkoholu.
W SZKOLE MINUTA CISZY
Zamordowany 18-latek chodził do drugiej klasy technikum informatycznego Ponadgimnazjalnego Zespołu Szkół Ekonomicznych w Sandomierzu.
- Na wspólnym apelu minutą ciszy oddaliśmy cześć zmarłemu koledze - mówi Sabina Młodożeniec, dyrektor szkoły. - Pamiętam tego chłopca. Był uczniem bardzo spokojnym i nie rzucającym się w oczy.
Druga zraniona z dziewczyn, 17-latka, uczy się pierwszej klasie Liceum Ogólnokształcącego Collegium Gostomianum.
- To bardzo postawna kobieta - mówi o niej proszący o anonimowość nauczyciel z tej szkoły. - Dziwię się, że ktokolwiek mógł ją skrzywdzić. Na pewno miała tyle siły, by porządnie majtnąć o ziemię tym, który zadał jej ból.
ZNICZE PRZY OGNISKU
Tymczasem cały Sandomierz huczy od plotek. Każdy stawia jedno pytanie, dlaczego? Czy tak dzisiaj młodzi załatwiają swoje sprawy? W poniedziałek przed południem pojawiła się informacja o śmierci jednej z ciężej rannych dziewczyn.
W poniedziałek o godzinie 15 Artur Krop, zastępca dyrektora do spraw medycznych sandomierskiego szpitala informował, że obydwie dziewczyny żyją i są leczone na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.
Na skarpie, gdzie doszło do tragedii przybywa zniczy. Zapalają je najbliżsi i znajomi 18-latka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?