Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można żyć nawet z dwudziestu krów mamek. Opłacalność hodowli bydła

Ewelina Sikorska
Zwiększa się opłacalność produkcji żywca wołowego. Główny Urząd Statystyczny wskazuje na zahamowanie spadkowej tendencji cen skupu
Zwiększa się opłacalność produkcji żywca wołowego. Główny Urząd Statystyczny wskazuje na zahamowanie spadkowej tendencji cen skupu AGW
- Czasem słychać: bydło mięsne byle co zje, urośnie. Mit - mówi Jacek Zarzecki z PZHiPBM. I wskazuje, co robić, by działalność była bardziej opłacalna.

Krajowe ceny skupu bydła ogółem i młodego bydła do września 2018 roku mogą utrzymywać się powyżej poziomu z analogicznego okresu 2017 - podkreślili w prognozie eksperci z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

Produkcja wołowiny staje się coraz bardziej opłacalna, a bydło mięsne nie wymaga takich nakładów pracy, jak trzoda chlewna i bydło mleczne. O czym powinni pamiętać rolnicy, którzy chcą postawić na tę gałąź produkcji zwierzęcej?

- Aby działalność się opłacała, najpierw trzeba wszystko przeliczyć, każdy hodowca powinien zaczynać od kartki i ołówka - wskazuje Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.

Kwestia, której nie można bagatelizować - użytki zielone. Im lepsze i lepiej przygotowane, tym większa opłacalność.

- Jeżeli mamy krowy mamki, spokojnie możemy je wypasać od maja do października (oczywiście, na pastwiskach muszą być dostępne solanki odpowiadające na zapotrzebowanie witaminowe oraz woda) - opowiada prezes. I uczula: - Rzeczywiście, pastwiska bydła mięsnego mogą być gorszej jakości niż w przypadku krów mlecznych, ale nie powinny to być miejsca, w których od dziesięciu czy piętnastu lat nie przeprowadzano żadnych zabiegów agrotechnicznych. Trzeba dbać o użytki zielone, aby uzyskać paszę dobrej jakości, którą będziemy karmić zimą zwierzęta.

Przeczytaj też: Ceny mleka spadają, ale i tak są wyższe niż wynosi średnia z ostatnich pięciu lat

Jak wskazuje Zarzecki, jałówki do zacielenia powinny mieć wagę minimum 600 kg. Z porządnych jałówek, będą porządne matki, potem - dobre potomstwo. - Róbmy wszystko, aby liczba urodzeń przekraczała poziom 93-94 procent - wylicza. - Eliminujmy sztuki, które nie spełniają oczekiwań hodowlanych. Dobierajmy do stad buhaje tak, abyśmy wiedzieli, jakie elementy hodowli chcemy poprawiać. Jeśli chodzi o opas - musimy tak bilansować paszę, by uzyskiwać określone dziennie przyrosty. Jeżeli uzyskamy zadowalającą opłacalność przyrostu, wówczas zarobimy. To element kalkulacji. Chodzi o to, żeby skrócić okres opasu, uzyskać odpowiednie parametry rzeźne.

Kluczem do sukcesu hodowcy, według prezesa PZHiPBM, jest specjalizacja. On sam postawił na produkcję odsadków.

- Oczywiście, bardzo dobre jałówki zostawiam na powiększenie stada, a bardzo dobre byczki na byki hodowlane - opowiada. - Warto zadać sobie pytanie: jesteś w stanie robić wszystko? Być człowiekiem orkiestrą? Lepiej skupić się na czymś i robić to dobrze. Skoro mam krowy mamki, bardziej opłacalne jest skupienie się na tym, żeby raz w roku mieć od danej krowy cielaka. Żeby dbać o zdrowotność stada. Każdy upadek cielęcia to nie tylko mniejszy zarobek, ale też i koszty - krowa jadła przez rok, zysku jednak nie przyniosła. Przy okazji warto podkreślić - zakładając hodowlę, żądajmy od sprzedającego bydło badań na choroby zakaźne. Nie mówię tylko o chorobach zwalczanych z urzędu, ale również o IBR/IPV i BVD/MD.

Jacek Zarzecki podkreśla, że hodowla bydła mięsnego ma przyszłość

- Nie jest tak, że po roku można powiedzieć: już zarobiłem. Ale, jeśli mamy dobry materiał hodowlany i włożymy w działalność serce oraz zdrowy rozsądek, w perspektywie czasu to opłacalne zajęcie - mówi. - Oczywiście, wszystko zależy od skali produkcji, ale znam hodowców z Podlasia, którzy mają dwadzieścia krów mamek, robią bardzo dobre sztuki hodowlane i z tego żyją. Z uporem powtarzam jednak: specjalizacja, ciągła edukacja i optymalizacja produkcji - to podstawy sukcesu.

Zerknijmy do danych Głównego Urzędu Statystycznego z kwietnia 2018 roku. W skali miesiąca ceny żywca wołowego wzrosły o 3,7 proc. (do 6,58 zł/kg), natomiast w skali roku podskoczyły o 5,4 proc.

Na targowiskach ceny bydła (bez cieląt) wyniosły 7,20 zł/kg i były o 0,3 proc. niższe w stosunku do poprzedniego miesiąca, ale o 4 proc. wyższe w odniesieniu do analogicznego momentu w 2017 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Można żyć nawet z dwudziestu krów mamek. Opłacalność hodowli bydła - Gazeta Pomorska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie