Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwi z okręgu tarnobrzeskiego przywieźli pomoc humanitarną dla mieszkańców Bachmutu na Ukrainie. O miasto toczą się krwawe walki

Wioletta Wojtkowiak
Wioletta Wojtkowiak
archiwum PZŁ Tarnobrzeg
Zarząd okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Tarnobrzegu ma za sobą szóstą misję humanitarną na Ukrainę w rejon bezpośrednich walk. Darczyńcy dostarczyli dary do miasta Bachmut, o które obecnie toczą się najcięższe i najkrwawsze walki. Przekazano w sumie 8 ton pomocy humanitarnej między innymi żywność, odzież, agregaty prądotwórcze i tak potrzebne siekiery.

Bachmut pod ciągłym ostrzałem. "Trudno to opisać słowami..."

Od 16 do 19 stycznia myśliwi odwiedzali z darami tereny objęte działaniami wojennymi na Ukrainie, w tym Bachmut i okolic, gdzie toczą się najkrwawsze boje.

Bachmut przed wojną liczył 70 tysięcy mieszkańców. Do chwili obecnej nie został zdobyty przez Rosjan pomimo krwawych walk na przedmieściach. Niestety w samym mieście zostało jeszcze sporo cywilów, którzy nie ewakuowali się pomimo apeli wojska. Lokalni wolontariusze szacują, że wśród cywilów jest około 300 dzieci. Podczas naszej misji dotarliśmy do ponad 40 z nich

- relacjonuje Robert Bąk, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego.

Jak opisuje miasto jest pod nieustannym ostrzałem. Palą się budynki i na domy spadają pociski i rakiety.

Podczas naszej misji humanitarnej w okolice tego miasta ostrzał był nieustanny. Akcji rozdawania pomocy humanitarnej oraz paczek towarzyszyły silne eksplozje oraz strzały z ciężkiej broni maszynowej, wybuchy granatów. Pozostali w mieście cywile żyją w piwnicach bloków, a obok toczy się przeraźliwa wojna. Nie ma prądu, wody i ogrzewania. Przed budynkami palone są ogniska, na których gotuje się posiłki i przy których ogrzewają się ludzie. Właściwie trudno opisać to słowami…

Robert Bąk mówi, że szósta już misja z pomocą humanitarną była możliwa dzięki wszystkim ludziom dobrej woli – nie tylko myśliwym i leśnikom, ale i osobom spoza organizacji PZŁ.

Bardzo potrzebne są siekiery

Organizatorzy misji przekazują, że była ona zorganizowana dzięki wsparciu Polskiego Czerwonego Krzyża Oddział Przeworsk, biura poselskiego posła na Sejm RP Zbigniewa Chmielowca, gminy Leżajsk, Zgromadzeniu Sióstr św. Dominika w Żółkwi, Caritas Diecezji Sandomierskiej, Kurii Biskupiej w Charkowie oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie oraz nadleśnictwom w Kolbuszowej, Tuszymie, Głogowie i Mielcu.

Lasy Państwowe przekazały na rzecz misji pomoc w postaci 80 siekier oraz 40 piłek ręcznych do drewna. Z kolei ponad 100 siekier i 70 piłek przeznaczyło na wsparcie dla misji biuro posła Zbigniewa Chmielowca. Okazały się one bardzo trafnym elementem pomocy. Mieszkańcy Bachmutu żyją w piwnicach opalanych tzw. burżujkami. Są to piecyki stalowe, w których pali się drewnem. Opał z kolei stanowią drzewa rosnące przy blokach mieszkalnych

- mówi Robert Bąk.

Mieszkańcom Bachmutu do tej pory siekiery były zbędne, gdyż przed wojną mieszkania były ogrzewane gazem. Obecna sytuacja wojenna zmusiła część ludności do ewakuacji, zaś ci co pozostali wegetują w warunkach skrajnej nędzy. Brakuje wody, żywności, odzieży. Dzięki przekazaniu siekier i piłek do drewna mieszkańcy mogą sprawniej narąbać drewna na opał.

W planie kolejna misja. Poszukiwani są darczyńcy paliwa i auta dostawczego

Pakiet pomocy stanowiły również paczki żywnościowe przygotowane przez przeworski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża. Dzięki zaangażowaniu tej organizacji oraz partnerstwu z Polskim Związkiem Łowieckim udało się wesprzeć ponad 350 rodzin specjalnymi pakietami żywnościowymi oraz środkami pierwszej potrzeby. Słodycze przekazane przez gminę Leżajsk oraz konserwy i odzież przekazana przez indywidualnych darczyńców – myśliwych zrzeszonych w okręgu Tarnobrzeg.

Szczególnie cenna jest współpraca partnerska z Polskim Czerwonym Krzyżem Oddział Przeworsk oraz Zgromadzeniem Sióstr św. Dominika w Żółkwi na Ukrainie. Po raz kolejny biuro posła Zbigniewa Chmielowca wsparło nas poprzez przekazanie cennej pomocy oraz logistykę. Bez tych osób i instytucji nie udało by się zorganizować naszego pomocowego przedsięwzięcia. Dzięki wpłatom finansowym na konto przez osoby fizyczne udało się sfinansować transport pomocy humanitarnej. Planujemy już kolejną misję, jednak barierą coraz większą jest transport i koszty z nim związane, dlatego obecnie poszukujemy darczyńców, którzy sfinansują nam koszty paliwa. Szukamy również sponsora, który użyczy nam auta dostawczego, które wykorzystamy w transporcie pomocy na Ukrainę

- mówi Robert Bąk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie