Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Podkarpaciu co trzecie dziecko rodzi się po cesarsku

Ewa KURZYŃSKA
Syn pani Eweliny przyszedł na świat przez cesarskie cięcie. Mama chłopczyka czuje się dobrze, ale przyznaje, że wolałaby rodzić naturalnie.
Syn pani Eweliny przyszedł na świat przez cesarskie cięcie. Mama chłopczyka czuje się dobrze, ale przyznaje, że wolałaby rodzić naturalnie. Krzysztof Łokaj
Choć po porodzie naturalnym kobiety szybciej wracają do formy, wiele i tak woli cięcie cesarskie Aż 37 procent porodów na Podkarpaciu odbywa się przez cesarskie cięcie. To najwięcej w Polsce! Kobiety często same proszą o "cesarkę", bo boją się bólu przy porodzie siłami natury.

Pani Ewelina z Gwoźnicy Górnej dwa dni temu urodziła syna. Poród naturalny był niemożliwy i chłopczyk przyszedł na świat przez cesarskie cięcie.
- Gdyby to było możliwe, wolałabym poród siłami natury. Po takim rozwiązaniu kobieta niemal od razu może chodzić, ma siłę zajmować się dzieckiem. A po "cesarce" trzeba znosić ból rany operacyjnej, dłużej przebywać w szpitalu - mówi świeżo upieczona mama, która rodziła w rzeszowskim Szpitalu Miejskim.

"CESARKA" TO POWAŻNA OPERACJA

Jednak nie wszystkie przyszłe mamy myślą podobnie. - Część pań już na początku ciąży mówi, że chciałaby mieć "cesarkę". Gdy taka pacjentka trafia do mnie tłumaczę jej, że to poważna operacja chirurgiczna, która nie jest obojętna dla zdrowia - podkreśla Witold Skręt, ginekolog-położnik z Rzeszowa.

W 2008 r. "cesarki" stanowiły 37 procent wszystkich porodów na Podkarpaciu. W ubiegłym roku było podobnie. Jak wynika z danych Instytutu Matki i Dziecka, który opublikował portal medyczny Rynek Zdrowia, z takimi wynikami jesteśmy na pierwszym miejscu w Polsce.

- Kobiety boją się bólu przy porodzie naturalnym i co raz częściej oczekują "cesarki" - uważa profesor Andrzej Skręt, wojewódzki konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa.
Z kolei ginekolodzy, w obawie przed sprawami sądowymi, nie chcą ryzykować i gdy poród jest trudny szybciej podejmują decyzję o wykonaniu cięcia.

NADCHODZI MODA
NA PORODY NATURALNE?

Profesor Skręt zauważa jednak, że powoli przybywa kobiet, którym zależy na porodzie siłami natury. - Chcą tego najczęściej wykształcone kobiety, którym dobrze się powodzi. Kto wie, może zapoczątkują modę na porody siłami natury? - zastanawia się lekarz.
Byłoby dobrze, bo jeśli nie ma wskazań medycznych, poród naturalny to najlepszy sposób rozwiązania ciąży zarówno dla matki, jak i dziecka. Kobiety po porodzie siłami natury szybciej wracają do formy, a maluch lepiej radzi sobie w nowym środowisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie