Na prostej drodze...

BMW kilka razy dachowało, aż zatrzymało się w polu kukurydzy.
(fot. M. Radzimowski)

Sześć osób, w tym troje dzieci, rannych. To tragiczny bilans wypadku, jaki wczoraj po południu wydarzył się w Wólce Zaleszańskiej (powiat stalowowolski). Rozpędzone BMW uderzyło w jadącego przed nim "volkswagena", którego kierowca skręcał w lewo. BMW z impetem wpadło do rowu, potem przekoziołkowało się kilka razy i zatrzymało w polu kukurydzy...

"Passat" po wypadku.
(fot. M. Radzimowski)

- Stan dwóch mężczyzn, kierowcy i pasażera BMW jest ciężki. To mężczyźni w wieku około 30-40 lat - ocenia jeden z policjantów, pracujących na miejscu wypadku. - Aż dziw bierze, że nie musimy tutaj oglądać ludzkich ciał. To bardzo poważny wypadek.

Do zdarzenia doszło na prostym odcinku drogi, łączącym Zaleszany i Skowierzyn. Wczoraj przed oddaniem gazety do druku nie było wiadomo, kto ponosi winę - kierowca "volkswagena passata" combi, czy prowadzący BMW. Wyjaśni to policyjne dochodzenie. Wstępnie ustalono jedynie przebieg zdarzenia.

Jadąca od strony Zaleszan mieszkanka Wólki Zaleszańskiej skręcała w lewo - zjeżdżała z drogi na swoją posesję. W tej chwili w bok "passata" uderzyło wyprzedzające go, jadące w tym samym kierunku BMW. Siła uderzenia była ogromna. BMW wpadło do rowu, gdzie auto uderzyło w mostek, a następnie z impetem kilka razy dachowało na polu kukurydzy przy drodze. O sile uderzenia niech świadczy fakt, że samochód zatrzymał się około 70 metrów za miejscem zderzenia.

- Proszę popatrzeć, cały zmiażdżony. Nie wiem, jak oni z tego wypadku wyszli - komentował na miejscu jeden z mieszkańców.

W BMW jechało dwóch mężczyzn - szwagrowie oraz troje dzieci w wieku około 8-10 lat. Dzieci nie były przypięte w fotelikach. Kierowca i pasażer tego auta w stanie ciężkim trafili do szpitala. Tam również przebywa kierująca "passatem" kobieta, która doznała niezbyt groźnych urazów głowy.