Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na śmierdzącej solance z Lipy można... zarobić. I to dużo

Zdzisław SUROWANIEC
Pierwsza wieża wiertnicza w Lipie już przyniosła efekty.
Pierwsza wieża wiertnicza w Lipie już przyniosła efekty. archiwum
Na solance, która wydobywa się z ziemi można zarobić duże pieniądze. Pierwszy etap wierceń zakończony. Teraz czas na inwestora i… uzdrowisko.

Miało być uzdrowisko

Miało być uzdrowisko

Plany budowy uzdrowiska miały dużą szansę realizacji, kiedy Lipa należała do województwa lubelskiego. Miała być drugim Nałęczowem. Prace budowlane przy budowie sanatorium miały ruszyć w 1976 roku, pierwsi kuracjusze mieli być przyjęci w 1980 roku. Zakładano, że powstanie baza uzdrowiskowa na 2,5 tysiąca miejsc, w tym pół tysiąca dla dzieci. Wszystkie plany zawaliły się po reformie administracyjnej w połowie lat 70, kiedy Lipa znalazła się w maleńkim województwie tarnobrzeskim.

Na działce w Lipie wypłynęła solanka o silnym zapachu zgniłych jaj, świadczącym o dużej ilości siarkowodoru. Geolodzy z Zakładu Wiertniczo-Geologicznego "Hydroel" szukający wody leczniczej dowiercili się do niej na głębokość 250 metrów.

Po tym jak z otworu samoistnie wypłynęła woda, w powietrzu rozniósł się mocny zapach siarkowodoru. Geolodzy pociągnęli nosem i na swój użytek wydali wstępną diagnozę, że woda ma bardzo dobre parametry zdrowotne. Dla burmistrza Zaklikowa Zdzisława Wójcika ten siarczany zapach solanki ma wartość drogocennych perfum. To nadzieja na tworzenie uzdrowiska z leczniczą wodą i nadzieją na rozwój gminy.

Wiercenie nie trwało długo, niewiele ponad miesiąc. Geolodzy przebijali się przez piaski i warstwy iłów, wiertło zagłębiało się więc jak w masło. Nie było wierceń w ciemno. O tym, że Lipa ma drogocenne złoża wody leczniczej o właściwościach unikatowych na skalę światową, wiadomo było od dawna. Zdołano nawet przebadać jej skład i okazało się, że jest bardzo mocno mineralizowana, to woda siarczkowa oraz siarczanowo-chlorkowo-wodorowęglanowa-sodowo-wapniowa. Świetnie leczy reumatyzmy i choroby skórne.

Od pięciu lat o wykorzystanie wód zabiega Stowarzyszenie Rozwoju Miejscowości Lipa "Lipa-Zdrój". Odgrzało pomysł budowy uzdrowiska, jaki powstał jeszcze w latach siedemdziesiątych, kiedy miejscowość należała do województwa lubelskiego. Dopiero jednak teraz sprawa nabrała rozpędu. Już potwierdzono, że Lipa otoczona sosnowymi lasami ma bardzo dobre warunki klimatyczne. Zaliczana jest do najcieplejszych obszarów Polski. Okres letni trwa tu około 110 dni, maksymalne nasłonecznienie w czerwcu do 8 godzin dziennie. Jesień jest tu ciepła i stosunkowo długa, trwa do 60 dni ze średnią temperaturą dobową od plus 15 do plus 5 st. C, z niewielkimi opadami.

- Prace wiertnicze przy poszukiwaniu wód leczniczych w Lipie dobiegają końca - usłyszeliśmy w poniedziałek od burmistrza Wójcika. To na razie finał pierwszego etapu. Teraz firma przystępuje do zabezpieczenia i oczyszczenia otworu, z którego będą pobierane próbki wody w celu przeprowadzenia szczegółowych badań laboratoryjnych oraz określenia jej walorów zdrowotnych.

Geolodzy poszukali wody, burmistrz zabiera się powoli za szukanie inwestora z grubym portfelem do budowy uzdrowiska. - Potrzebny będzie bardzo duży kapitał. Tu same chęci nie wystarczą - twierdzi burmistrz. W Polsce od dawna nikt nie buduje uzdrowisk. Potrzeba więc kogoś z dużą kasą, wizją i smykałką do robienia interesów. To, co bije spod ziemi śmierdzi jak diabli, ale można na tym robić pieniądze, które jak wiadomo - nie śmierdzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie