W Stalowej Woli o tradycję Śmigusa-Dyngusa dbało młodsze pokolenie.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
A jak się takie bezmyślne polewanie może skończyć, przekonać się można było w Stalowej Woli przed kilku laty. Oblana wodą kobieta tak się zdenerwowała, że dostała ataku serca i zmarła.
Ale były w użyciu także niegroźne kolorowe sikawki. Oblanie z nich nie powodowało bolesnych skutków w postaci zmoczenia całego ubrania. Zauważyliśmy, że w Stalowej Woli sporo dziewcząt wzięło sprawy w swoje ręce i utworzyło grupy, które walczyły ze sobą wodą. Wodą, ale święconą, polewali księża wiernych w kościołach podczas mszy, na znak odnowienia chrztu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?