Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na targu w Stalowej Woli. Tusze drobiu, królików i jaja prosto z... chodnika

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Na chodniku przy placu targowym w Stalowej Woli wystawione do sprzedaży sprawione kury, królik i jaja. Pół biedy, kiedy jest zima, ale taki sam towar jest oferowany latem, w gorące dni
Na chodniku przy placu targowym w Stalowej Woli wystawione do sprzedaży sprawione kury, królik i jaja. Pół biedy, kiedy jest zima, ale taki sam towar jest oferowany latem, w gorące dni Zdzisław Surowaniec
- Mogę pani zrobić zdjęcie do gazety? - zapytałem kobietę siedzącą na placu targowym w Stalowej Woli przy obranych z piór i wypatroszonych tuszkach drobiu. - A rób pan - powiedziała uśmiechnięta.

- Jeszcze panią Urząd Skarbowy dopadnie - dogadał ktoś. - A ja się nie boję - odpowiedziała, ale na wszelki wypadek przed wścibskimi urzędnikami zasłoniła sobie oczy dłońmi.

Drób "od baby", to wybiegane po podwórku i najzdrowsze na świecie ptactwo. Kaczka po 35 złotych, kura za 30, a kogut za 40 złotych. Podroby były elegancko zawinięte w folię i włożone do środka. Przy drobiu leżała także tuszka królika oraz sterta jajek. Pół biedy, kiedy jest zima i „baba” w takich warunkach wystawia świeżo ubity towar. Ale widzieliśmy jak wypatroszone kury są sprzedawane latem, a chłop kijem oganiał muchy od mięsa

Z redakcją skontaktował się czytelnik, w sprawie handlu na stalowowolskim targowisku mięsem i innymi wyrobami wędliniarskimi, bez odpowiedniego ich przechowywania w chłodni. Dziwi się, że żadne instytucje tego typu działalności nie kontrolują, zwłaszcza, że panują wysokie temperatury.

- Tego typu wyrobami, zwłaszcza w okresie letnim, można się zatruć. Nigdy bym nie odważył się kupić mięsa wyjętego z reklamówki, położonego na słońcu bez odpowiedniego przechowywania, chłodni czy lodówki. Czy ktoś to kontroluje? - pyta mieszkaniec.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym w Stalowej Woli. Jak się okazuje do tej pory nikt nie zgłaszał problemu nielegalnej sprzedaży żywności pochodzenia zwierzęcego w budynku hali targowej, a podczas przeprowadzanych inspekcji nie stwierdzono prowadzenia takiej sprzedaży. W przeszłości takie sygnały były, ale dotyczyły one nielegalnej sprzedaży mięsa, wędlin, nabiału i tym podobnych wyrobów na chodniku wzdłuż ulicy Okulickiego. Taka sprzedaż, poza placem targowym, który należy do gminy, jest rzeczywiście nielegalna i podlega pod kodeks wykroczeń. Pracownicy powiatowego Sanepidu nie mają jednak kompetencji do egzekwowania tych przepisów.

- Sprzedaż żywności niewiadomego pochodzenia, przechowywanej w niewłaściwych warunkach, prowadzona przez osoby nie posiadające zatwierdzenia właściwych organów urzędowej kontroli żywności, może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów, zwłaszcza w sezonie letnim przy panujących wysokich temperaturach - wyjaśnia Małgorzata Krysa, kierownik Sekcji Higieny Żywności i Żywienia. Dlatego inspekcja na bieżąco przekazuje informacje w tym zakresie prezydentowi miasta, policji i zarządcy targowiska. Ponadto na stronie internetowej stalowowolskiego Sanepidu umieszczono ostrzeżenie dla kupujących żywność niewiadomego pochodzenia, niewłaściwie przechowywaną, o ewentualnych skutkach zdrowotnych w związku z jej spożyciem oraz, że kupujący nabywa ją na własną odpowiedzialność.

- Na terenie placu targowego to właściciel placu i zarządca targowiska są odpowiedzialni za właściwą organizację handlu żywnością i za zapewnienie właściwych warunków higienicznych do jej sprzedaży oraz za przestrzeganie regulaminu targowiska i zakazów z niego wynikających - dodaje na zakończenie kierownik Małgorzata Krysa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie