Nadzieja dla koszykarzy Stali!

Nareszcie dobre wieści dla kibiców drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola! Już niebawem na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji mają ruszyć prace związane z niezbędną modernizacją obiektu i być może "Stalówkę" zobaczymy u siebie jeszcze w trakcie rundy jesiennej. Co więcej, pod skrzydła MOSiR może tez trafić zespół pierwszoligowych koszykarzy Stali!

- Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli, uruchomił z rezerw budżetowych 180 tysięcy złotych - zdradza Tadeusz Duszyński, dyrektor MOSiR w Stalowej Woli.

Liczą na pomoc

Przypomnijmy, że jeszcze kilka dni temu prezydent spierał się z klubem, co do współfinansowania modernizacji stadionu, pozwalającej grać drugoligowym piłkarzom w Stalowej Woli. Chciał podzielić koszty na pół, po 180 tysięcy złotych, co zdecydowanie odrzucali szefowie Stali, argumentując, że kosztów utrzymania obiektów sportowych nie może ponosić klub, bo do niego te obiekty nie należą. Po tym, jak Polski Związek Piłki Nożnej nie zezwolił rozgrywać spotkań na stadionie Stali, piłkarze są na razie skazani na występy w niedalekich Gorzycach. Jeżeli jednak prace ruszą w miarę szybko, ta sytuacja nie potrwa długo.

- Musimy zamontować 1100 krzesełek na naszym stadionie, na trybunie niezadaszonej, a jedno krzesełko kosztuje 55 złotych plus VAT, czyli jakieś 70 złotych - mówi Tadeusz Duszyński. - Największy problem to wylewka, powstanie też osobne wejście na sektor, gdzie zamontowane zostaną krzesełka. Plus "rękaw" wyprowadzający zespoły z boiska do szatni, tyle że sięgać będzie nie do samej murawy, ale do bieżni. Powstaną także boksy dla zawodników, może uda się je załatwić tanio, liczymy na pomoc Edwarda Chmury, sekretarza piłkarskiego podokręgu w Stalowej Woli.

Kamery muszą być ruchome

Szkopuł jednak w tym, że na prace modernizacyjne musi być ogłoszony przetarg, a to może potrwać dwa miesiące.

- Może jednak uda się go przyspieszyć - zapowiada dyrektor MOSiR. - Natomiast nie podołamy już niestety kosztom monitoringu. Chcieliśmy zamontować kamery przemysłowe, ale okazało się, że PZPN nie wyraża na to zgody. Muszą być dwie kamery ruchome, a to koszt 16 tysięcy złotych. Gdyby klub wyłożył na to pieniądze, zrobił taki gest dobrej woli, to być może jeszcze w rundzie jesiennej nasi piłkarze mogliby grać w Stalowej Woli. Dlaczego te prace ruszą dopiero teraz? My nie mówiliśmy, że ich nie wykonamy, prezydent deklarował przecież wyłożyć 180 tysięcy złotych i to jest teraz realizowane.

Powiało więc optymizmem, chociaż prezes Stali Bronisław Żak na razie nie chce się wypowiadać na ten temat.

- Jest kompromis - komentuje lakonicznie. - A co z tego wyniknie, zobaczymy wkrótce.

Mogą wziąć koszykarzy

Dobrze, że kibice, którzy najwięcej tracili na całym sporze, teraz mogą liczyć - lepiej późno niż wcale - na korzystne dla wszystkich rozwiązanie. Co więcej, dyrektor Duszyński nie wyklucza, że miasto przejmie na swój garnuszek zespół pierwszoligowych koszykarzy Stali.

- Takie plany były już wcześniej - przyznaje Tadeusz Duszyński. - Koszykarze mogliby grać pod szyldem MOSiR-Stal, piłkarze jako Wodex-Stal, a pierwszoligowe koszykarki jako Elektrownia-Stal. I nie jest tak, że miasto "hołubiłoby" zespół koszykarzy, bo przecież w ten sposób odciążyłoby też klub, który mógłby skupić się w ten sposób tylko na finansowaniu drużyny piłkarskiej.

Prezes Stali Bronisław Żak też nie wyklucza takiego rozwiązania. Chociaż byłoby to pożegnanie z pewną tradycją klubu wielosekcyjnego. Jest jeszcze jedno "ale". W najbliższy piątek na sesji Rady Miasta rozstrzygnie się, czy radni zdecydują się, jak postuluje prezydent Szlęzak, odebrać klubowi administrowanie placem targowym i przekazać go MOSiR. To by znacznie uszczupliło dochody Stali i mogło znowu zaognić sytuację. Na rozstrzygnięcia musimy poczekać jeszcze kilka dni.