Nadzieja odchodzi...

Dopiero po piątkowym walnym zebraniu wyborczym w Klubie Sportowym Siarka Tarnobrzeg można będzie coś powiedzieć o przygotowaniach piłkarzy do nowego sezonu.

Po remisie 1:1 Stali Rzeszów z Ruchem Chorzów oraz porażce Tłoków Gorzyce w Radomiu nadzieje na zachowanie statusu trzecioligowca przez Siarkę są już iluzoryczne. Tak naprawdę, to tarnobrzeżanie mogą się szykować do występów w czwartej lidze, o ile w klubie zdołają skompletować i przygotować drużynę do rozgrywek w tej klasie.

- Nie będzie tak źle, na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość. W sobotę okaże się, w której lidze gramy, a dzień wcześniej są wybory w klubie. W poniedziałek powinno być już wiadomo nieco więcej. Kto będzie nowym trenerem? O tym zadecydują nowe władze klubu, rozmowy z kandydatami są prowadzone - poinformował nas członek zarządu tarnobrzeskiego klubu Wojciech Jugo.

Nie brak głosów, że w piątek członkowie KS Siarka nie zdołają wybrać nowego zarządu. To najgorszy z możliwych scenariuszy. Z drugiej strony pojawiają się głosy o ludziach czujących się na siłach poprowadzić klub w tych trudnych czasach. Jednym z nich jest były wicemarszałek Norbert Masztalerz, którego sympatia do sportu jest powszechnie znana. Wśród kandydatów na prezesa wymienia się jednego z sędziów Sądu Rejonowego. O Mastalerzu jest jednak najgłośniej.

- Tak, otrzymałem propozycję kandydowania na stanowisko prezesa Siarki. Czy się zdecyduję, tego nie wiem. Muszę przeprowadzić szereg rozmów, chce wysondować, czy nasz klub może liczyć na poparcie ludzi coś mogących w tym środowisku. Do piątku jest jeszcze trochę czasu. Oczywiście, że martwię się losami Siarki, jestem z tym klubem emocjonalnie związany od dzieciństwa - powiedział nam Masztalerz, który jak się dowiedzieliśmy, został przed kilkoma dniami członkiem klubu, a tylko tacy będą mieli prawo zasiąść w nowym zarządzie KS Siarka.