Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy chodziarz naszego kraju Grzegorz Sudoł chciałby być wspaniałym mężem i ojcem

Piotr SZPAK [email protected]
Żona Magda i córeczka Ola, mimo niepogody przyszli w minioną sobotę oglądać ostatni w tym roku występ męża i tatusia podczas zawodów pierwszej ligi lekkoatletycznej, które rozegrane zostały w Krakowie.
Żona Magda i córeczka Ola, mimo niepogody przyszli w minioną sobotę oglądać ostatni w tym roku występ męża i tatusia podczas zawodów pierwszej ligi lekkoatletycznej, które rozegrane zostały w Krakowie. Archiwum prywatne
O Grzegorzu Sudole, wychowanku Stali Nowa Dęba jako sportowcu napisano wiele, ale mało kto zna choćby część jego życia prywatnego. W najbliższą środę 23 września, Grzegorz Sudoł i jego żona Magda obchodzić będą trzecią rocznicę ślubu.

Gdyby jednak policzyć dni, kiedy przebywali razem przez te trzy lata, nie wiadomo czy uzbierałoby się ich 365. Wszystko przez ciągłe wyjazdy na zgrupowania i zawody.

Poznali się na studiach w krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego. W styczniu tego roku urodziła im się córeczka - Ola. Mieszkają w Domu Asystenckim w Krakowie.

WYROZUMIAŁA ŻONA

- Aleksandra daje nam dużo radości, a mnie osobiście dodatkowo motywacji by wygrywać i być najlepszym. Niestety ciągłe wyjazdy na zgrupowania sprawiają, że bardzo mało jestem ze swoją rodziną. Bardzo mi jej brakuje, szczególnie, gdy wyjeżdżam na zgrupowania, które trwają ponad miesiąc - mówi Grzesiek.

Najlepszy chodziarz naszego kraju przyznaje, że ma wyrzuty sumienia, iż tak rzadko jest z najbliższymi, ale to cena zawodowego uprawiania sportu. Na szczęście Magda to rozumie, sama przecież uprawiała lekkoatletykę, biegała na 400 metrów płaskie i 400 przez płotki.

- Grzesiek jest dobrym mężem i ojcem. Każdą wolną chwilę poświęca nam. Rozumiem go, że musi mocno i dużo trenować. Sama uprawiałam sport i wiem jak to jest - mówi małżonka naszego sportowca.

- Żona zajmuje się wspaniale Olą oraz domem. Wspiera mnie w tym, co robię i sprawia, że mogę realizować swoje pasje. W tym roku mam szczególnie dużo na głowie: rodzina, praca na uczelni, doktorat, trening, jestem trenerem w AZS AWF Kraków. Pomagam też trenerowi Stali Nowa Dęba Julianowi Ziębie w prowadzeniu Kamila Piórka.

POLUBIŁ PRASOWANIE

Gdyby nie dobra organizacja dnia, pomoc współpracowników oraz Magdy - Grzegorz nie byłbym w stanie tego wszystkiego połączyć.

- Kiedy wracam do domu to staram się odciążyć żonę, oraz jak najwięcej czasu spędzić z Aleksandrą. Wiem, że nie jestem przykładem męża i ojca, gdyż zbyt dużo czasu spędzamy osobno i wiele z życia rodziny mi ucieka. Jeśli tylko jestem w domu to staram się gotować, zmywam, sprzątam, a nawet polubiłem prasowanie - uśmiecha się Grzegorz.

Od 1 września żona Grzegorza wróciła do pracy, jest nauczycielką wychowania fizycznego w Zespole Szkół Gastronomicznych numer 2 w Krakowie.

- Teraz całe dni mogę spędzać z moją ukochaną córką i wywiązywać się z roli taty. Spędzamy naprawdę dużo czasu razem, bawimy się, jemy, chodzimy na spacery. Oczywiście czekam, aż zacznie chodzić, oby tylko nie chodem sportowym - śmieje się tatuś sportowiec. Jest bardzo silna i szybko się rozwija. We wtorek skończyła osiem miesięcy, a już chce chodzić - dodaje.

ZMIENIONY ŚWIAT

Grzesiek potwierdza, że prawdą jest to, co mówią ludzie, iż narodziny dziecka zupełnie zmieniają świat młodych ludzi. Kończy się beztroska, zaczyna wielka odpowiedzialność.

- Kiedy poznałem moją przyszłą żonę, to ja więcej czasu spędzałem w kuchni. Teraz jednak to Magda, jeśli tylko ma czas, przygotowuje obiad. W domu ja zajmuję się usterkami, jeżdżę na zakupy, zajmuję się sprawami związanymi z opłatami, sprawami papierkowymi i załatwianiem ich w urzędach czy też banku. Nasze życie zmieniło się po narodzinach Oli. Stało się bardziej zorganizowane, ale też bardziej wymagające. Marzymy, by kupić sobie mieszkanie w Krakowie. Niestety z chodu sportowego ciężko odłożyć. Gdybym był na tym poziomie w piłce nożnej czy innych sportach zespołowych, ten problem by mnie nie dotyczył. Ale i tak cieszę się z tego, co robię - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie