Najlepszy design prosto z Niemiec

"ławo - krzesło", czy "krzesło - ława". W kuchni… jak znalazł?
(fot. D. Łukasik)

Wystawę przedmiotów nagrodzonych nagrodą DesignPreis Deutschland 2010 odwiedziło na targach we Frankfurcie wyjątkowo dużo gości. A było na co popatrzeć. Począwszy od sportowego modeli audi, na… drewnianych tkaninach kończąc. Drewniana tkanina - zapyta ktoś zaniepokojony.

Chyba lepsza niż żarówka, której… nie ma. No właśnie, oto sedno tej wystawy, czyli cała masa doskonałych, niezwykle kreatywnych projektów, które zaskakując ciekawymi materiałami, skojarzeniami i technologicznymi rozwiązaniami. Przykład pierwszy z brzegu na dolnym zdjęciu. Lampa ze szklanym klosze, w którym widać świecącą i opalizującą w różnych kolorach żarówkę. Ale wystarczy zajrzeć do wnętrza szklanego klosza, aby się przekonać, że żadnej żarówki tutaj… nie ma. To zwyczajne hologram, który daje złudzenie. Prawdziwa żarówka świeci w lampie w zupełnie innym miejscu.

Równie ciekawie prezentuje się lampa - wąż. Zwisa i skręca się z sufitu niczym prawdziwy gad z drzewa. Można ją dowolnie kształtować i wykręcać. W pokoju młodego człowieka sprawdzi się idealnie. Podobnie zresztą jak lekkie białe krzesło na zdjęciu w prawym górnym roku. Jest optycznie i faktycznie bardzo lekkie. Wygodne jak fotel, a sprawdzi się w każdym, nawet małym wnętrzu. No i oczywiście ta supermodna biel.

A na koniec "ławo - krzesło" albo "krzesło- ława". Trudno określić szalony pomysł projektantka, który w jednym drewnianym meblu próbował połączyć dwa różne. Powstał surrealistyczne przedmiot - mutant, ale trudno odmówić mu poczucia humoru, a niektórzy zapewne nawet pokuszą się, aby wstawić go do kuchni.

Nas zaskoczyła, nie prezentowana akurat na zdjęciu drewniana tkanina. Powstała z małych cienkich płatków drewna przyciętych w trójkąty, które gwarantują plastyczność tej tkaniny. Można ją motać, ciąć, drapować, a może nawet zszywać, choć to już raczej wyzwanie dla odważnych.