Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najsympatyczniejsi maturzyści powiatu stalowowolskiego będą za sobą płakali

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
W dniu pożegnania ze szkołą, przed pomnikiem patrona.
W dniu pożegnania ze szkołą, przed pomnikiem patrona. fot. Zdzisław Surowaniec
Przez trzy lata licealiści ze stalowowolskiej "budowlanki" osiągnęli dojrzałość. I zostali najbardziej sympatyczną klasą w powiecie.

- Nasza klasa jest bardzo fajna, a szkoła jeszcze fajniejsza… - Bardzo fajna wychowawczyni… - Szkoła jest zarąbista… - Dobra kadra, dobre wyposażenie, tradycja kościuszkowska, patriotyczna…

Takie są opinie maturzystów z klasy III A w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 2 imienia Tadeusza Kościuszki w Stalowej Woli. Zostali najsympatyczniejszą klasą w powiecie stalowowolskim w plebiscycie "Echa Dnia". To humanistyczna klasa, bardzo liczna, z trzydziestoma uczniami.

ENCYKLOPEDIA HISTORYCZNA

Udało mi się z nimi spotkać w ostatniej chwili, przed tygodniem, w dniu, kiedy żegnali się ze szkołą. We wtorek, po pierwszym majowym weekendzie, mieli zdawać jeden z ważniejszych w swoim życiu egzaminów - maturę.

Gdybym się z nimi wtedy nie spotkał, nie miałbym już na to szans. Po raz ostatni byli w jednej grupie. Wkrótce rozbiegną się do różnych szkół. Jako nagrodę za wygranie w plebiscycie wszyscy uczniowie dostali od "Echa Dnia" po czterotomowej encyklopedii historycznej.

Większość wie, co zrobi po maturze. Wiola przyznaje, że chce studiować prawo. Wybierze uczelnię w Lublinie lub Rzeszowie. Monika się waha: - Na studia to jeszcze nie wiem, gdzie pójdę, ale chyba to będzie Rzeszów. Jeszcze nie wiem.

Asia już wie, że wybierze studia prawnicze w Rzeszowie. Gosia: - Nie wiem jeszcze, gdzie, muszę się nad tym zastanowić, ale powiem panu, że nasza klasa była bardzo fajna.

MAŁO STRESU

Ewelina idzie na studia do Rzeszowa. - W szkole było mi bardzo dobrze. Było mało stresu, była bardzo fajna wychowawczyni - wyznaje. Mariusz wybiera się na studia do Lublina, na Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, na politologię. A naukę w "budowlance" ocenia tak: - Szkoła jest zarąbista, bardzo fajna, a wychowawczyni jeszcze lepsza. Tak że zapraszamy wszystkich chętnych na nasze miejsce.
Renata nie ma konkretnych planów, Marcin mówi: - Na studia pójdę tam, gdzie się dostanę, będzie to jakaś szkoła techniczna. Magda wybrała kosmetologię. - Ale gdzie, to jeszcze nie wiem. W szkole było bardzo fajnie, ale cieszę się, że już kończę.

Paulina wyznaje: - Moje życie przez te trzy lata liceum bardzo się zmieniło. Nie spodziewałam się, że poznam tyle fajnych osób. Po maturze chciałabym dostać się do Lublina na dietetykę lub fizjoterapię.
Ala: - Te trzy lata były cudowne w szkole, ze wspaniałą wychowawczynią, która umilała nam każdy dzień, z moją przyjaciółką z ławki. Idę na studia do Krakowa, na finanse i bankowość.

AŻ DO WROCŁAWIA

Milena idzie na Uniwersytet Rzeszowski, na administrację. - W szkole było super, a naszej wychowawczyni nikomu nie oddamy - śmieje się. Ale kontakt z wychowawczynią jest już policzony.
Paulina wybrała fizjoterapię na Uniwersytecie Rzeszowskim, Sylwia idzie do Rzeszowa na filologię angielską. - Będziemy chcieli podziękować wychowawczyni za cierpliwość, wyrozumiałość i że jest najwspanialsza na świecie - entuzjazmuje się. Agata "odleci" daleko, na Uniwersytet Wrocławski, na prawo. - Bo urodziłam się we Wrocławiu - tłumaczy. O nauce w liceum mówi: - Te trzy lata były cudowne, szkoła ukształtowała charaktery. Najwspanialsza była nasza wychowawczyni.

Kasia idzie na anglistykę. - A gdzie dokładnie, to nie wiem - dodaje. Natalia wyfrunie do Lublina albo do Rzeszowa studiować hotelarstwo albo turystykę i rekreację. Anita wybiera się do Kielc na choreografię.

WYWROTKA NA HISTORII

Najfajniejszy dzień? - Trzynastego grudnia w piątek, w pierwszej klasie, kiedy Paulina potknęła się i wywróciła na lekcji historii, a pani od historii zapytała, co ona robi - śmieje się jedna z dziewcząt. A najgorszy? - Kiedy dużo uczniów złapało grypę żołądkową - przyznają.

Szkoła jest blisko torów kolejowych i wielu uczniów, ułatwiając sobie życie, korzysta z dzikiego przejścia, przeskakując przez ogrodzenie. A na takich czyhają funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei. I nie mają litości. Jedna z dziewcząt przyznaje, że zapłaciła mandat 50 złotych.

- To żywa klasa. Ale to zdolni uczniowie. Średnia ocen byłą powyżej czwórki - mówi z satysfakcją wychowawczyni klasy Małgorzata Grzesik.

Kiedy były problemy z zachowaniem uczniów, to wystarczyło spojrzenie wychowawczyni lub rozmowa z pojedynczym uczniem i dyscyplina była przywracana. - Ale było dużo pozytywnych sytuacji. Będę za nimi płakała - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie